"Listy do M." dla niektórych mogą trwać w nieskończoność. Aktualnie bawią widzów już przez 13 lat, co jest prawdziwym fenomenem dla polskich produkcji. W końcu trudno znaleźć drugą taką filmową serię, która przy każdej części cieszy się aż taką ogromną popularnością. W 2024 roku byliśmy świadkami premiery szóstej odsłony "Pożegnania i powroty". Najnowszy film pokazał, że przygody bohaterów w żaden sposób nie znudziły się widzom. Wszystko jednak wskazuje na to, że z najnowszą produkcją seria zbliżyła się do końca.
Koniec Listów do M? Agnieszka Dygant komentuje przyszłość serii
W jednym z wywiadów dla WP aktorka podzieliła się kilkoma przemyśleniami na temat świątecznego hitu. Twierdzi, że popularność "Listów" to przede wszystkim zasługa scenarzystów i właściwie całej ekipy, która za to odpowiadała. Nie ukrywa też, że bardzo cieszy ją fakt, że widzowie ciągle chętnie wybierają się na ten tytuł do kina. Z kolei, jeżeli chodzi o przyszłość serii, to Agnieszka Dygant powiedziała, że "Pożegnania i powroty" miały być ostatnią częścią. Nie wie, czy twórcy myślą o kolejnej, chociaż bardzo w to wątpi. Wspomina, że szósta odsłona miała być faktycznym pożegnaniem i zakończeniem historii. Dla pocieszenia dodaje jednak, że gdyby jakimś cudem powstał dobry scenariusz, to z chęcią weźmie w nim udział.
Nie mam pojęcia, czy scenarzyści myślą o siódmej części filmu. Na razie bym tego nie chciała, bo dopiero skończyliśmy pracować nad obecną. Nie wiem, jak to będzie. Jeżeli napiszą nowy rozdział i to będzie bardzo dobre, to nie widzę powodu, aby nie wziąć w tym udziału. Ale możliwe, że to się nie wydarzy, bo szósta część "Pożegnania i powroty" miała być już pożegnaniem." - powiedziała aktorka w wywiadzie
Polecany artykuł: