“The Crown” – czemu 6. sezon został podzielony na dwie części i co zobaczymy w ostatnich odcinkach?
Netflix ewidentnie przywiązał się do formuły dzielenia nowych sezonów seriali na pół. Ten los spotkał już chociażby “Dom z papieru”, “Stranger Things” i “Wiedźmina”. Nie inaczej jest z ostatnim sezonem “The Crown”, choć w tym przypadku takowa decyzja miała swoje uzasadnienie. Akcja finałowej odsłony produkcji o Royalsach rozgrywa się bowiem na dwóch płaszczyznach czasowych, a obie “połówki” znacząco różnią się od siebie formą, wydźwiękiem i podejmowaną tematyką.
Pierwsze cztery odcinki nakreślały nam ostatnie tygodnie z życia księżnej Diany. Prześledziliśmy rozwój jej romansu z Dodim Fayedem, ujrzeliśmy zmagania z ciężarem sławy oraz łamiące serce konsekwencje feralnego wypadku samochodowego. Nietrudno zauważyć, że królowa Elżbieta II zeszła tu na dalszy plan, ale to zmieni się w drugiej połowie 6. sezonu. W finałowych odcinkach twórcy “The Crown” zabiorą nas do początku lat 2000. Zobaczymy dorosłego już księcia Williama oraz serialową księżną Kate. Końcówka ma również skupić się na dziedzictwie brytyjskiej rodziny królewskiej.
W oficjalnym opisie fabuły czytamy: Książę William próbuje wrócić do życia w Eaton po śmierci matki, a rodzina królewska musi zmierzyć się z reakcją opinii publicznej. Zbliżający się Złoty Jubileusz skłania królową do refleksji nad przyszłością monarchii w związku ze ślubem Karola i Camilli oraz związkiem Williama i Kate, który zapowiada się niczym opowieść z bajki.
“The Crown” – kiedy premiera drugiej połowy 6. sezonu?
Ostatnie odcinki “The Crown”, tj. drugą połowę 6. sezonu, zobaczymy jeszcze przed świętami. Finał pojawi się bowiem w bibliotece Netfliksa już 14 grudnia. I choć czeka nas kolejny przeskok czasowy, uspokajamy – poza najmłodszymi bohaterami (jak książę Harry i William) nie czekają nas żadne recastingi.