Spis treści
- "Biały lotos", sezon 4 - te postaci ponownie zawitają do hotelu?
- "Biały lotos" - Mike White o konflikcie z kompozytorem. Skomentował jego odejście
"Biały lotos" działa na podobnej zasadzie, co formaty reality tv - podobieństw jest tu zresztą wiele, ale to temat na inną opowieść - i w każdym sezonie otrzymujemy nowy zestaw "uczestników", tj. gości tytułowego kurortu. Obsada zawsze się zmienia, ale nie w 100%, w drugim sezonie powrót zaliczyli bowiem Tanya z Gregiem, w trzecim zaś Greg (tym razem jako Gary) z Belindą. Kto zatem powróci w sezonie czwartym?
"Biały lotos", sezon 4 - te postaci ponownie zawitają do hotelu?
Przy okazji premiery finałowego odcinka trzeciego "Białego lotosu" serwis The Hollywood Reporter poprosił obsadę o wytypowanie przyszłosezonowego come backu. Najwięcej głosów zdobył Greg/Gary, tuż za nim Belinda.
Jon [Gries, wcielający się w Grega - przyp. red.] jest niczym skorupiak przytwierdzony do statku "Białego lotosu". Zawsze jest w pobliżu - skwitowała Natasha Rothwell, serialowa Belinda, a wtórował jej Walton Goggins (Rick): Oczywiście, że Jon. Wygląda na to, że będzie w każdym sezonie. Wybaczcie, jeśli to spoiler.
Główny zainteresowany odniósł się do tych spekulacji i pozostaje sceptyczny. Nie jest w stanie ocenić, czy historia Grega/Gary'ego ma jeszcze potencjał na dalsze rozwinięcie, ale nie ukrywa, że z chęcią wróciłby do Białego lotosu.
Nie sposób przewidzieć, co zrobi Mike White. Tak, bardzo chciałbym wrócić, ale czy księga Grega wydaje się kompletna? Tego wam nie powiem.
Wśród kandydatów na powracające gwiazdy znaleźli się też m.in. Zion (syn Belindy), Victoria Ratfliff (po porzuceniu męża) i Kate (grana przez Leslie Bibb). Na drugą z pań zagłosowała Aimee Lou Wood (serialowa Chelsea).
Myślę, że mogłaby wrócić w ramach kolejnego babskiego wypadu, ale z inną grupą przyjaciółek. W jej skład mogłaby wchodzić Daphne z drugiego sezonu, ta którą grała Meghann Fahy. To byłoby ekstra.
Polecany artykuł:
A co z klanem Ratliffów? Jason Isaacs nie ma złudzeń - jego bohater już nigdy nie postawi stopy w tak luksusowym kurorcie. Jemu pisane są już tylko prycza i spacerniak.
Ja idę do więzienia. Nie będzie mnie stać na pobyt w Białym lotosie. Miałbym szczęście, gdyby zatrudnili mnie do doglądania ogrodu - skwitował.
Patrick Schwarzenegger wykazał się większym optymizmem i widzi Saxona w sezonie złożonym z największych dupków w dziejach "Białego lotosu". Co ciekawe, Mike White nie wyklucza możliwości, że kiedyś zrealizuje sezon "All Stars".
Jeśli serial wciąż będzie popularny, ludziom i HBO się ten pomysł spodoba, to brzmi to jak super pomysł [choć problematyczny z punktu widzenia dogrania wszystkich grafików].
"Biały lotos" - Mike White o konflikcie z kompozytorem. Skomentował jego odejście
Gwiazdą, która z pewnością nie wróci w czwartym "Białym lotosie" jest twórca kultowej muzyki z czołówki, Cristóbal Tapia de Veer. Przed premierą finału trzeciego sezonu ukazał się wywiad, którego kompozytor udzielił dla The New York Timesa. Wyznał w nim, że powodem odejścia - o którym nie poinformował Mike'a White'a - były narastające konflikty ze wspomnianym twórcą.
[Praca nad serialem] przypominała historię rockandrollowego zespołu, w którym wcześniej grałem, gdzie gitarzysta w ogóle nie rozumie wokalisty.
Teraz White postanowił odnieść się do tych słów. Przyznał, że jest zaskoczony, a rzeczony wywiad określił mianem dziwacznej kampanii PR-owej. Twierdzi również, że żadnego konfliktu nie było, a Cristóbal Tapia de Veer stara się teraz zbudować swoją markę niszcząc jego wizerunek.
Szczerze mówiąc to nie mam pojęcia, co się stało, z wyjątkiem tego, że teraz czytam jego wywiady, ponieważ postanowił zrobić jakąś kampanię PR-ową na temat swojego odejścia z serialu. Nie wydaje mi się, by mnie szanował. Chce, żeby ludzie wiedzieli, że on to jest awangardowy i mroczny, a ja tylko oglądam programy reality show. Tak naprawdę nigdy się nie kłóciliśmy. Twierdzi, że byliśmy skonfliktowani, ja sobie żadnego konfliktu z nim nie przypominam - może poza kilkoma e-mailami, które sprowadzały się po prostu do tego, że dawałem mu swoje uwagi. On nie lubił, gdy kazałem mu coś poprawiać, bo mnie nie szanował - wyjaśnił Mike White w rozmowie z Howardem Sternem.
Następnie twórca "Białego lotosu" dodał, że Cristóbal Tapia de Veer zachował się "ch*jowo" i zawsze patrzył na niego pogardliwie.
Wiedziałem, że nie jest graczem zespołowym i że chce to zrobić po swojemu, ale wkurzyło mnie, że na trzy dni przed finałem poszedł do The New York Timesa, by obsmarować mnie i serial. To było ch*jowe zagranie. Zanim nadszedł trzeci sezon, zgarnął już nagrody Emmy i jego piosenka stała się viralowa, a on nie chciał przechodzić przez ten proces ze mną, nie chciał chodzić na sesje. Zawsze patrzył na mnie z tym pogardliwym uśmieszkiem, jakby myślał, że jestem jakimś szympansem czy coś... Zdecydowanie robi wielką aferę z różnicy w podejściu twórczym - dodał.