"Taniec z gwiazdami" od lat cieszy się niesłabnącą popularnością wśród widzów, którzy z wypiekami na twarzy oglądają kolejne odcinki show. W tym roku Telewizja Polsat zdecydowała się na świąteczną przerwę w emisji programu, dlatego na kolejny odcinek przyszło nam czekać aż dwa tygodnie. W grze o Kryształową Kulę pozostało już jedynie pięć par. Trzeba przyznać, że rywalizacja jest niezwykle zacięta, a z odcinka na odcinek poprzeczka stawiana jest coraz wyżej. Program, który z przerwami emitowany jest od dwudziestu lat, nie przestaje zaskakiwać. Po dogrywkach i maratonie tanecznym przyszedł czas na kolejną niespodziankę. W najbliższą niedzielę, 27 kwietnia uczestnicy zaprezentują się na parkiecie w tradycyjnych tańcach narodowych. Jak się okazuje, to nie jedyna zmiana, jaką zafundowali nam producenci.
Zobacz także: Była gwiazdą "Tańca z gwiazdami". Porzuciła taniec i... otworzyła warzywniak
Duża zmiana w "Tańcu z gwiazdami". Uczestnicy mają powody do obaw?
W kolejnym odcinku Blanka Stajkow, Maria Jeleniewska, Adrianna Borek, Filip Gurłacz i Tomasz Wolny zaprezentują się w narodowych tańcach tradycyjnych. Gwiazdy wraz z partnerami po raz pierwszy w historii "Tańca z gwiazdami" będą musiały zmierzyć się z krakowiakiem, kujawiakiem, mazurem, oberkiem i polonezem. Zanim usłyszą oceny jurorów, opinię o ich tanecznych popisach wygłosi dyplomowany instruktor tańca i choreograf specjalizujący się w Polskich Tańcach Regionalnych i Narodowych - Andrzej Wołosz. Choć on sam nie będzie przyznawał punktów, to jego zdanie może wpłynąć na ostateczną ocenę jury. Wołosz, który współpracował przy tworzeniu choreografii Ludowego Zespołu Artystycznego PROMNI, wyznał, iż wprowadzenie tańców tradycyjnych do programu ma na celu propagowanie narodowego folkloru.