“Tajna Inwazja” – czy warto obejrzeć nowy serial Marvela od Disney+? Oceniamy

i

Autor: Disney+ “Tajna Inwazja” – czy warto obejrzeć nowy serial Marvela od Disney+? Oceniamy

Recenzje

“Tajna Inwazja” nie sprawi, że na nowo pokochacie Marvela (RECENZJA)

2023-06-21 20:55

Mówi się, że nadzieja umiera ostatnia i o prawdziwości tego stwierdzenia boleśnie przekonali się fani MCU, których wiara w to, że niegdyś wielbione uniwersum trykociarzy stanie jeszcze na nogi, kona w męczarniach od dłuższego czasu. Czy “Tajna Inwazja” zmieni bieg wydarzeń i tchnie w ten już nieco skostniały świat nowe życie? Śmiem wątpić. Ale mogę się mylić.

“Tajna Inwazja” zawitała w ofercie Disney+ i nie została hucznie przywitana. Zarówno sam Marvel promocję serialu ograniczył do absolutnego minimum (co chyba powinno być jakimś znakiem), jak i widzowie, zmęczeni już kolejnymi zawodami, nie rzucili wszystkiego, by zasiąść przed ekranem i poznać dalsze losy Nicka Fury’ego. Trudno ich zresztą o to winić, bo, pomijając olbrzymi sukces “Strażników Galaktyki 3”, to co w ostatnich miesiącach serwowało nam Marvel Studios w niczym nie przypominało czasów świetności świata Avengers. Wręcz przeciwnie. Fiasko “Ant-Mana 3”, “Ms. Marvel”, czy absolutnie przekoszmarnej “She-Hulk” utwierdziły nas w przekonaniu, że MCU kona na naszych oczach i nic już z tego nie będzie, a “Vol. 3” było zaledwie odpryskiem z Infinity Sagi, pożegnaniem Jamesa Gunna, który odchodzi do konkurencji, a my wciąż tkwimy w bagnie 5. fazy. I choć “Tajna Inwazja” stoi o dobrych kilka leveli wyżej niż wymienione wcześniej seriale Disney+, wciąż nie jest to poziom zadowalający. Przynajmniej na razie.

“Tajna Inwazja” – oceniamy nowy serial Marvela

Zanim przejdziemy do konkretów, wyjaśnijmy sobie jedną rzecz – nie jest to ocena całego serialu, a zaledwie pierwszych dwóch odcinków udostępnionych do recenzji. Wiele się zatem może jeszcze zmienić, z wydźwiękiem, rozmachem i poziomem samej produkcji włącznie. I szczerze pragnę, by tak się stało, bo iskierka nadziei wciąż tli się w mym należącym niegdyś do Marvela sercu.

“Tajna Inwazja” – czy warto obejrzeć nowy serial Marvela od Disney+? Oceniamy

i

Autor: Disney+ “Tajna Inwazja” – czy warto obejrzeć nowy serial Marvela od Disney+? Oceniamy

Pierwsze odcinki “Tajnej Inwazji” nie wypadły dobrze. Niewybaczalne mankamenty i pójścia na łatwiznę widać tu gołym okiem. Scenariusz kuleje, choć zdarzają się lepsze (nie mylić z dobrymi) momenty. Twórcy tak nieumiejętnie prowadzą swoich bohaterów, iż można odnieść wrażenie, że sami nie wierzą w całe to przedsięwzięcie i lecą po najniższej linii oporu. Zamiast obrazować nam rozwój postaci i ich rozterki życiowe, tłumaczą wszystko literalnie, jakbyśmy byli 5-letnimi dziećmi niepotrafiącymi czytać między wierszami. Ten brak szacunku do inteligencji widza staje się powoli nagminną bolączką seriali Disney+ (przypomnijcie sobie choćby “Obi-Wana Kenobiego”) i mówiąc szczerze – straciłam już do tego cierpliwość. Co więcej, dialogi są bardzo nierówne, bo podczas gdy chwilami można poczuć zew “starego dobrego Marvela”, i są to główne sceny z udziałem Jamesa Rhodesa i Sonyi, przez większość czasu odnosi się wrażenie obcowania z marnym wytworem AI, jak w przypadku niesławnej już czołówki, która w ciągu zaledwie kilku godzin od premiery wywołała w sieci niemałą burzę.

Aktorsko też jest co najwyżej średnio. Samuel L. Jackson, jak to Samuel L. Jackson, sprawdza się w roli złamanego życiem Fury’ego, ale gołym okiem widać, że męczy się przy tak marnym scenariuszu. Show zaś kradnie absolutnie fantastyczna i przezabawna Olivia Colman jako wspomniana Sonya – postać nieoczywista i błyskotliwa, oraz główna bohaterka jedynych scen wybijających się ponad przeciętność. Po drugiej stronie barykady (dosłownie i w przenośni) stoi zaś Emilia Clarke, którą szczerze uwielbiam, ale czas już przyznać, że arogancka Daenerys Targaryen była szczytem tego, co może nam zaoferować. W finale “Gry o tron” napędzał ją chyba wyłącznie wkurw na Dedeków, bowiem w “Tajnej Inwazji” oferuje zaledwie jedną zbolałą minę i to by było na tyle.

“Tajna Inwazja” – oceniamy nowy serial Marvela. Czy warto dać szansę przygodom Nicka Fury’ego i Skrulli?

i

Autor: Disney+ “Tajna Inwazja” – oceniamy nowy serial Marvela. Czy warto dać szansę przygodom Nicka Fury’ego i Skrulli?

“Tajna Inwazja” – czy warto dać szansę przygodom Nicka Fury’ego i Skrulli?

Myślę, że tak. Fani komiksów z pewnością z bólem patrzą na to, jak spektakularnie zmarnowano potencjał na coś, co mogło być jeszcze większym widowiskiem niż “Endgame”, ale osobiście szanuję swobodę twórczą Kevina Faige’ego i osób, które powołały ten serial do życia. Mam tylko nadzieję, że w dalszych odcinkach ich wizja nabierze wreszcie rumieńców, bo na ten moment nie wygląda to najlepiej. Konwencja, którą obrano nie do końca działa, ale widzę tu światełko w tunelu. Mimo licznych błędów i niedociągnięć, scenarzystom, raz lepiej raz gorzej, udaje się wzbudzić w nas poczucie paranoi i powoli narastającego napięcia. Czuć tu stawkę, która jest przecież całkiem wysoka, a zarys intrygi nie pozwala mi spisać tego serialu na straty.

Czy to jednak wystarczy, by na nowo rozpalić nasze serca i sprawić, że z wypiekami na twarzach wyczekiwać będziemy kolejnych premier sygnowanych logo Marvela? By tak się stało, kolejne odcinki musiałyby być srogimi fikołkami względem tego, co zaprezentowano na starcie.

Jak dobrze znasz seriale Marvela? QUIZ dla fanów trykociarzy Domu Pomysłów

Pytanie 1 z 10
Matt Murdock aka Daredevil nocą był superbohaterem, za dnia zaś...
Seriale Marvela - quiz
Dlaczego postacie z bajek mają żółty kolor? | To Się Kręci #14