Kiedy Stanisław po raz pierwszy pojawił sie na ekranie w związku z rozpoczęciem emisji randkowego show, niemal od razu został okrzyknięty sobowtórem Stinga. Uczestniczki Sanatorium miłości 6, podobnie jak widzowie, są zafascynowani kuracjuszem, którzy przyjechał z Irlandii. Wszystko ze względu na jego urok osobisty oraz uderzające podobieństwo do jednego z najpopularniejszych artystów na świecie. Senior doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że mógłby wystąpić jako sobowtór artysty, co dodaje mu pewności siebie. Senior nie ukrywa, że zawsze był obiektem zainteresowań wielu kobiet i cieszył sie wianuszkiem adoratorek.
Sanatorium miłości - Stanisław
Stanisław z Sanatorium miłości 2024 ujawnił, że choć był szczęśliwie zakochany, to w pewnym momencie wdał się w romans z dużo młodszą kobietą. Zanim jednak to nastąpiło, spędził ze swoją ukochaną 30 lat i doczekał się czwórki dzieci. Pojawienie się kochanki kompletnie zniszczył to, co budował przez lata. W rozmowie z Super Expressem opowiedział o rozwodzie. Przyznał, że zdaje sobie sprawę z tego, że jego decyzje doprowadziły do rozpadu rodziny.
Kataklizmu nie było, ale oczywiście bolało, bo przeżyliśmy razem 30 lat. Poczucie, że skrzywdziłem swoją żonę i rodzinę, bo doczekaliśmy się czwórki dzieci, bardzo długo we mnie siedziało. Z drugiej strony, byłem tak zauroczony tą nową osobą, że po prostu zwariowałem i chciałem zostawić wszystko w tyle.
Młodszą o 21 lat kobietę poznał w samolocie, w trakcie podroży z Irlandii do Polski. Uczestnik Sanatorium miłości 2024 wymienił się z nią numerem telefonu. W ten sposób rozpoczęła się ich namiętna relacja. Stanisław spędził z nią trzy lata. W pewnym momencie jego nowa ukochana go zostawiła.
Dogadywaliśmy się do momentu, w którym zaczęły jej przeszkadzać wizyty moich dzieci. Powiedziała, że sobie nie życzy tak częstych odwiedzin i to była dla mnie czerwona flaga i zarazem początek końca tego związku. (...) Nie było o czym dyskutować, postanowiła odejść, a jak odeszła, tak już nie wróciła.
Od tego momentu senior nie odnalazł już szczęścia w miłości. Przyznał jednak, że znajomi zasugerowali mu udział w programie, by w końcu mógł się szalenie zakochać i odnaleźć spokój u boku swojej wybranki.