Każdy z uczestników programu ma swoją wyjątkową historię, która ukształtowała jego życie i to, jakim jest człowiekiem. Jedni musieli mierzyć się z częstymi wyjazdami i poszukiwaniem pracy, inni z licznymi zdradami i próbami odbudowania swojego poczucia własnej wartości, a jeszcze inni, choć pozornie szczęśliwi i spełnieni, musieli wyjątkowo dbać o swoich ukochanych i razem z nimi walczyć z problemami. Do tej ostatniej grupy należy Stefan z Sanatorium miłości 6. Pełen optymizmu senior przez czterdzieści lat dzielił swe życie z ukochaną żoną. Choć bardzo ją kochał, to zdawał sobie sprawę z tego, że kobieta jest alkoholiczką. Pomimo wielu życiowych trudności, mężczyzna nie opuszczał swojej drugiej połówki, próbując wspólnie zmagać się z problemem. Zdradził, że tylko raz przeszło mu przez myśl, by ją zostawić. Zakochani doszli wówczas do porozumienia. Żona przystała na prośby Stefana i robiła wszystko, by nie topić swoich smutków w alkoholu. Niestety, spokój trwał jedynie dwa tygodnie. Niedługo później jego żona zmarła.
Piła wszystko, tylko denaturatu nie. Piła całe życie. Nie mogliśmy na nią znaleźć żadnego sposobu, choć namawialiśmy ją z córkami na odwyk.
Życie seniora nie było łatwe, jednak stwierdził, że chce w końcu znaleźć bezpieczeństwo i miłość u boku dojrzałej kobiety. Jego historia pokazuje, że mężczyzna jest niesamowicie wierny i wyrozumiały, z czego zdaje sobie sprawę. Zgłaszając się do programu liczył, że uda mu się spotkać swoją bratnią duszę.
Sanatorium miłości - Stefan
Kuracjusz jest energicznym seniorem, który szybko nawiązuje kontakty z innymi. Znajomi często nazywają fo duszą towarzystwa. Jednak w programie pokazany jest od nieco innej strony. Okazuje się, że wszystko przez pozostałych kuracjuszy. Uczestnicy randkowego show dla seniorów zaczęli już zacieśniać więzy i nieco bliżej się poznawać. Pojawiły się już pierwsze wyznania, przyjaźnie, a nawet rywalizacje. W ostatnim odcinku seniorzy bawili się na dyskotece do hitów ze swojej młodości. Większość z nich szalała na parkiecie w parach. Niestety, Stefan, który uwielbia tańczyć, siedział wówczas sam lub nieśmiało kiwał się na parkiecie. Mężczyzna przyznaje, że zaczyna doskwierać mu samotność. Panie, jakby zajęte rywalizacją o innych mężczyzn, nieco zapomniały o uroczym seniorze, który nie chce wychodzić przed szereg. Kuracjusz jako ostatni wybierany jest do aktywności grupowych, nie dostał także czekoladki w pierwszym odcinku, która sugerowałaby, że wpadł oko którejś z pań. Co więcej, podczas dyskoteki uczestniczki również nie zwracały na niego szczególnej uwagi.
Ja bez tańców sam tak siedzę, to jestem tak jakby odrzucony, bo ja niedosłyszę, oni gadają tam swoje rzeczy… Ja jestem o taki samotnik, przyciśnięty do tak jakby do muru. Gdyby tak stanęła tu moja Kinga, córeczka najmłodsza, dopiero bym pokazał jak się tańczy - wtedy o czach Stefana stanęły łzy.
Widzowie programu są wyjątkowo poruszeni jego sytuacją. Przyznają, że pozostali kuracjusze zachowują się nie fer w stosunku do niego. Fani randkowego show piszą, że pan Stefan jest niesamowicie wartościowym człowiekiem, o czym świadczy jego historia i to, w jaki sposób zachowuje się w programie. Podkreślają również, że to, w jaki sposób toczy się jego przygoda w programie nie powinno w żaden sposób go definiować ani sugerować, że coś z nim jest nie tak. Wręcz przeciwnie. Zauważają, że ostatnie wydarzenia świadczą tylko i wyłącznie o pozostałych uczestnikach.
Panie Stefanie nie ma się co martwić, nie znajdzie Pan miłości w programie to na pewno jest w Polsce Pani, która chętnie Pana pozna, odezwie się, jakaś pokrewna dusza. Fajny z Pana człowiek, dobry, spokojny. Jeszcze będzie Pan szczęśliwy
Panie Stefanie tak dobrze panu z oczu patrzy. Jest pan bardzo wrażliwym i wspaniałym człowiekiem aż łezka się zakręciła w oku.
Póki co najgorszy sezon, ludzie nastawieni na siebie, nie potrafią się razem bawić i wspólnie poznawać. Panie bardzo nastawione na siebie, brak klasy, niestety widać to w stosunku do pana Stefana