Silent Hill to kultowa seria, którą pokochało miliony graczy na całym świecie. Tytuł doczekał się już ekranowej adaptacji, ale fani serii nie ukrywają, że zobaczyliby kolejną produkcję z tego świata. Nowa historia będzie całkowicie niezależna od poprzednich filmów i znacznie się od nich różnić. Konami oficjalnie potwierdziło, że prace już ruszyły, a nadchodzącego dzieło zobaczymy na wielkim ekranie - i to na całym świecie! Polacy już zacierają ręcę i nie mogą się doczekać powrotu.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Horror o morderczym klaunie przerósł widzów - niektórzy mdleli podczas seansu. O co takie wielkie halo?
Silent Hill 2 powraca ze starym reżyserem
Mroczna kontynuacja została zatytułowana Return to Silent Hill i będzie adaptacją drugiej części popularnej gry. W nadchodzącym tytule można spodziewać się wątków paranormalnych, jednak nie będzie to tylko i wyłącznie horror, który ma wystraszyć widza. Twórcy zapowiadają, że historia dostanie drugie dno, a całość zapowiadają bardziej jako psychologiczny dreszczowiec. Odpowie również na pytanie "Do czego jest zdolny człowiek w obliczu ekstremalnego zagrożenia?". Pocieszający jest fakt, że za kamerą stanie reżyser Silent Hilla z 2006 roku - Christophe Gans.
Nowy Silent Hill będzie różnił się od oryginału
Christophe Gang zapowiada, że będzie chciał utrzymać ducha kultowego Silent Hilla w swoim filmie i w wielu kwestiach nawiąże do oryginału. Jednocześnie podkreśla, że będzie chciał trafić do nowych widzów i stworzyć tytuł dopasowany do dzisiejszych czasów. Wspomina, że bez zmian się nie odbędzie i liczy, że zagorzali fani mu to wybaczą. Film nie ma jeszcze daty premiery i na pewno nie pojawi się w 2023 roku. Nie ujawniono również, kto wcieli się w głównego bohatera.