Tomasz Ziętek to wzięty polski aktor, którego niedawno mogliśmy oglądać w netfliksowym "Hiacyncie". W trakcie swojej kariery zagrał w wielu popularnych i uznanych produkcjach, takich jak "Żeby nie było śladów", "Boże Ciało", "Cicha noc" i "Kamienie na szaniec", ale zaliczył także epizod w serialu "Na dobre i na złe". W rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim zdradził, jak wspomina pracę nad serialem i co sądzi o tego typu tytułach.
ZOBACZ TAKŻE: Oto najdłuższe POLSKIE seriale. Czy "Klan" faktycznie jest rekordzistą?
Tomasz Ziętek ostro o polskich tasiemcach
Rola w "Kamieniach na szaniec" wywindowała karierę Tomasza Ziętka, który obecnie uchodzi za jednego z najbardziej obiecujących polskich aktorów swojego pokolenia. Przed kilkoma laty zdecydował się jednak na udział w polskim tasiemcu - "Na dobre i na złe", gdzie zagrał mężczyznę cierpiącego na raka jądra.
Po tym, jak Tomasz Ziętek wyznał, że nie ma takiej roli, którą szczególnie chciałby zagrać i to scenariusz decyduje o jego zainteresowaniu daną produkcją, Kuba Wojewódzki nie omieszkał zapytać, co się w takim razie wydarzyło w 545. odcinku "Na dobre i na złe", że aktor zdecydował się przyjąć tę rolę. W odpowiedzi usłyszał:
To były początki, pamiętam, że to moja agentka mnie przekonała, bo zrzucałem te propozycje serialowe. Powiedziała: spróbuj, zobaczysz i wtedy będziesz mógł decydować, czy nie chcesz pracować w "fabryce śmierci".
Określenie "fabryka śmierci" przykuło uwagę prowadzących. Aktor wyjaśnił, że jego zdaniem takie seriale, takie tasiemce uśmiercają iskrę w aktorach.
ZOBACZ TAKŻE: Najgorsze polskie seriale - pamiętacie jeszcze te żenujące produkcje?