"Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" mierzy się z kolejną krytyką. Jeszcze nie tak dawno pisaliśmy o tragedii na planie serialu, do której odniosła się nawet organizacja PETA. Chodziło oczywiście o śmierć konia na planie, która wywołała wiele szumu w mediach społecznościowych. Reputacja produkcji Amazona znacznie ucierpiała, ale okazuje się, że to jeszcze nie wszystko. Jeden z pisarzy pozwał serwis streamingowy i Tolkien Estate na grube miliony dolarów. O co dokładnie poszło?
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Kolejna postać w “Lilo i Stich” obsadzona. Tym razem aktor jest ponoć “za stary”
Serial "Władca Pierścieni" plagiatem?
Pisarz Demetrious Polychron pozwał Amazona i Tolkien Estate na 250 mln dolarów. Twierdzi, że "Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy" to plagiat, a twórcy serialu skopiowali jeden do jednego, m.in. grafikę z okładki jego powieści, język, a nawet jej opis i niektórych bohaterów. I chociaż książka "The Fellowship of the King" została wydana we wrześniu 2022 roku, to Polychron miał ją skończyć pisać już w 2017. To właśnie wtedy zarejestrował projekt w Amerykańskim Urzędzie ds. Praw Autorskich, co ma dawać mu teraz prawo do składania pozwów. Co więcej, pisarz wysłał kilka lat do Simona Tolkiena list, w którym prosił go o recenzję wspomnianej książki. Nie otrzymał jednak żadnej odpowiedzi. Mówi się, że użyte w pozwie przykłady plagiatu są kwestią sporną, a autor chce na popularności serialu wypromować swoje dzieło. W końcu wielu widzów może teraz sięgnąć po tytuł Polychrona z czystej ciekawości, by porównać go z ekranową historią. Wygra, czy nie, kolejne zarzuty w stronę serialu raczej nie wpływają korzystnie na jego reputację.