Ranczo to jeden z tych seriali, które na stałe zapisały się w sercach polskich widzów. Kultowa produkcja, pełna humoru, barwnych postaci i trafnych obserwacji społecznych, od lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów serialu był Mamrot - trunek, który w pewnym sensie stał się symbolem wiejskiego życia w Wilkowyjach. Okazuje się jednak, że ikoniczny napój, którym raczyli się bohaterowie, mógł wyglądać zupełnie inaczej. Po latach tajemnicę produkcji ujawnił Bogdan Kalus, aktor wcielający się w postać Tadeusza Hadziuka.
Ranczo - co to jest Mamrot?
Czwórka przyjaciół – Pietrek, Solejuk, Hadziuk i Japycz – regularnie spędzała czas na ławeczce przed miejscowym sklepem. To właśnie tam bohaterowie sięgali po butelki Mamrota. Wino to stało się nieodłącznym elementem ich spotkań i szybko zyskało status kultowego napoju. Jednak, jak się okazuje, początkowo trunek miał wyglądać zupełnie inaczej. Serialowy Hadziuk, wyjawił, że pierwotnie planowano, aby bohaterowie Rancza pili piwo.
Scenarzyści wymyślili w 2. lub 3. serii, że będziemy pili piwo, ale z puszek. W roku 2006 czy 2007 nie było można kupić półlitrowego napoju gazowanego, niealkoholowego, żeby dawał ten “tsst”. Charakterystyczny dźwięk przy otwieraniu. Nasi rekwizytorzy, bo tutaj musimy wspomnieć o całej grupie technicznej, która była świetnie przygotowana, wymyśliła sobie, że można kupić niekoniecznie popularne napoje, ale są takie napoje gazowane w jednym ze sklepów dużej sieci meblowej - wyznał Bogdan Kalus.
Pomysł ten wydawał się naturalny i dobrze pasujący do klimatu serialu. Jednak, jak często bywa na planie, plany uległy zmianie. Ostatecznie zdecydowano się na wino, które – choć z początku budziło wątpliwości – z czasem stało się prawdziwym znakiem rozpoznawczym serialu.
Zrobili nalepki, że to jest piwo, tylko że te napoje to były napoje jabłkowe i gruszkowe i one były po prostu niesamowicie słodkie, więc w rzeczywistości to wyglądało tak, że my otwieraliśmy puszki, przykładaliśmy do ust i po prostu sam cukier, jak stwierdziliśmy to dobra "dziękuje nie", wlewali nam wodę i my graliśmy dalej.