"Rolnik szuka żony" od lat cieszy się niesłabnącą popularnością wśród widzów. Nic więc dziwnego, że stacja właśnie przygotowuje się do emisji 11. edycji randkowego formatu. Program, który od początku prowadzi Marta Manowska, połączył już wiele par. Najpopularniejszymi z nich są Marta Paszkin i Paweł Bodzianny czy Anna Derbiszewska i Jakub Manikowski. Dzięki programowi miłość znalazła także Marta Manowska, która swojego obecnego partnera poznała na ślubie pierwszej z wymienionych par. Nie wszyscy jednak mieli tyle szczęścia. Niektórzy uczestnicy musieli przełknąć gorzką pigułkę odrzucenia i wrócić do domu z kwitkiem. Tak było w przypadku Ewy Kryzy, która wystąpiła w 10. odsłonie show.
Ewa Kryza z "Rolnik szuka żony" zaskoczyła wyznaniem
Ewa była jedną z kandydatek Waldemara, który na swoje gospodarstwo zaprosił oprócz niej również Dorotę oraz Annę. Między Waldemarem a Ewą szybko zaiskrzyło, choć wielu było zaskoczonych takim obrotem sprawy. Jednak ostatecznie w finale Waldemar pojawił się u boku Doroty, a nie Ewy, której okazywał zainteresowanie. Mimo odrzucenia kobieta zyskała sympatię widzów, z którymi nadal pozostaje w kontakcie poprzez swoje media społecznościowe. Ostatnio zorganizowała sesję pytań "Q&A", w których mama 6-letniego Juliana wyznała, że w przeszłości była zamężna, a jej małżeństwo zawarte w kościele zakończyło się unieważnieniem. Internauci nie kryli zdziwienia, jednocześnie dopytując o szczegóły. Ewa zdradziła, że miała ku temu powody.
Długa historia, na podstawie której mogłabym napisać książkę. To prawda ciężko o unieważnienie. W tym przypadku były konkretne ku temu powody. Nie chcę rozpisywać się w tej kwestii z szacunku mimo wszystko do byłego męża. Była to lekcja życia! Wszystko w naszym życiu jest po coś - wyznała Ewa Kryza.
Wiedzieliście, że Ewa w przeszłości była zamężna i unieważniła swój ślub kościelny?
Listen on Spreaker.