Spis treści
- Kurz po finale "Rolnik szuka żony 10" jeszcze nie opadł
- Mama Ewy z "Rolnik szuka żony" skrytykowała Waldemara
- Waldemar "Rolnik szuka żony" odniósł się do wypowiedzi mamy Ewy
Kurz po finale "Rolnik szuka żony 10" jeszcze nie opadł
W jubileuszowej odsłonie "Rolnik szuka żony" było naprawdę gorąco. Waldemar niemal od samego początku przedstawiany był jako największy szwarccharakter 10. edycji. To właśnie jemu reżyser kazał wykonać na wizji telefon do tajemniczej kobiety, z którą farmer miał utrzymywać kontakt poza programem. Dalej było jeszcze gorzej. Waldi dał się wyprowadzić z równowagi podczas tanecznych popisów na parkiecie, a następnie zaczął komplementować Ewę w… obcesowy sposób. Internauci od początku nie wróżyli im szczęśliwego zakończenia i nie pomylili się w tej kwestii.
Czytaj też: Waldemar i Dorota z "Rolnik szuka żony" już brylują w telewizji. Wspomnieli o zaręczynach!
W wielkim finale Waldemar miał do Ewy pretensje o wszystko. Zarzucił jej m.in. brak czułości i zainteresowania oraz wspomniał, że uległ jej wpływowi w kwestii rodziców.
Przypominamy, że Ewa od początku czuła się niechciana i wyraźnie dało się odczuć, że rodzice Waldemara inaczej wyobrażali sobie przyszłą synową. W przedostatnim odcinku 10. edycji "Rolnik szuka żony" Waldemar przyznał, że coś faktycznie jest na rzeczy i obiecał porozmawiać z bliskimi. Finalnie nie znalazł jednak na to czasu i to właśnie dlatego Ewa miała zakończyć te relację.
Mama Ewy z "Rolnik szuka żony" skrytykowała Waldemara
Po finale "Rolnik szuka żony 10" głos w sprawie zabrała mama Ewy, która nie szczędziła gorzkich słów pod adresem Waldemara.
Co za kłamstwa na wizji. Nie mogłam tego słuchać. To jakiś aktor! Na własne oczy widziałam, jak przyjechał do naszego domu z różami, 34 kupił, i naciskał na moją Ewę, żeby poszła z nim do finału, żeby razem to "zagrali". Ona powiedziała mu, że tego nie czuje i nie będzie kłamać. Wtedy ruszył z miejsca i dosłownie wypadł z naszego domu, zamiast "dzień dobry" albo "do widzenia" słyszeliśmy tylko "kuźwa, kuźwa". Wściekły ruszył autem i więcej go nie zobaczyliśmy – powiedziała pani Zofia w rozmowie z Shownews.
Polecamy: Największe skandale z finałów Rolnik szuka żony. Iskry leciały, łzy lały się strumieniami!
Waldemar "Rolnik szuka żony" odniósł się do wypowiedzi mamy Ewy
Te słowa najwyraźniej mocno zabolały Waldemara, bo rolnik w błyskawicznie zorganizował na swoim Instagramie sesje Q&A. Farmer z Kujaw twierdzi, że pani Zofia kłamie, aby pokazać go w złym świetle.
Połowę z tego, co napisała wymyśliła, by pokazać mnie w negatywnym świetle. Byłem z kwiatami, przywitałem się, dałem całej rodzinie kolejne prezenty, po rozmowie z Ewą rozżalony i zrezygnowany opuściłem ich dom. Na pewno nie mówiłem słów na »k«, nie trzasnąłem drzwiami i nie odjechałem z piskiem opon. Ciekawe, bo w tamtym dniu mama Ewy bardzo pochlebnie ze mną rozmawiała, a teraz zmieniła front? Może to ona jest dobrą aktorką? - napisał Waldemar na Instagramie.
To jeszcze nie wszystko! Waldemar twierdzi, że to mamie Ewy zależało na tym, aby pojawił się z jej córką w finale jako przyjaciele. Kobieta miała nalegać również na to, aby Waldemar nagrał z Ewą piosenkę. "Podczas jednej z rozmów z mamą Ewy to ona nalegała byśmy zagrali finał jako przyjaciele. Ja się na to nie zgodziłem, bo chciałem być w finale w szczerej relacji z Ewą. Dodatkowo nalegała bym ja, choć nie mam żadnego talentu wokalnego, nagrał piosenkę z Ewą. Nie przystałem na to bo nie zamierzałem być pośmiewiskiem" – wyjaśnił.
Co o tym myślicie? Czy mamie Ewy rzeczywiście zależało tylko na tym, aby córka pokazała się w telewizji i wypromowała swój talent?