Ruben Östlund pokazał światu "Turystę", wielokrotnie wyróżniane na festiwalach "The Square", czy chociażby nominowane do Oscara w dwóch kategoriach "W trójkącie". Szwedzki twórca miał ostatnio przyjemność gościć w brytyjskim dzienniku The Guardian, gdzie podzielił się kilkoma przemyśleniami na temat swojej branży, a zarazem konsumowaniu treści przez współczesnych widzów. Wspomniał również o odpowiedzialności i konsekwencjach. Reżyser twierdzi, że wielu filmowców, a szczególnie ci młodzi, nie zdają sobie sprawy z tego, że ich dzieło może dostarczać nie tylko rozrywki, ale znacząco wpływać nawet na cały świat.
Ruben Östlund porównuje kamery do broni
Dwukrotny zdobywca Złotej Palmy podczas rozmowy z The Guardian podzielił się ciekawą myślą. Ruben Östlund twierdzi, że kamera jest potężnym narzędziem, więc może powinny z niej korzystać osoby mające tylko specjalne pozwolenie. I nie chodzi o wysyp treści, a raczej o ich jakość i nie myślenie o konsekwencjach. Reżyser dodaje, że filmy zmieniają świat i wpływają na widzów bez względu na to, czy tego chcemy, czy nie.
Mam pomysł. Co gdyby kamer mogły używać wyłącznie osoby, które mają na to licencję? Potrzebujesz pozwolenia na broń, przynajmniej w krajach o wysokiej kulturze. A kamera jest przecież równie potężnym narzędziem. [...] Filmy zmieniają świat i trzeba o tym pamiętać, kiedy wybiera się tę profesję. W tej branży panuje dziwne przeświadczenie, że jeśli zajmujesz się fikcją, to nie wpływa ona na prawdziwy świat. Musisz mocno walczyć, by uświadomić ludziom, jaki efekt mogą wywrzeć na nich obrazy, które konsumujemy." - powiedział reżyser
Szwedzki filmowiec odniósł się też do oglądania filmów na małych ekranach. Nie ukrywa, że on sam jest fanem kinowych seansów. I chociaż lepsza jakość obrazu oraz dźwięk w kinie jest nieporównywalnym doświadczeniem do smartfona, to miał tutaj na myśli jeszcze jeden aspekt.
Fizyczne spotkania, na których można dyskutować o swoich doświadczeniach, będą stawały się coraz ważniejsze, im bardziej wkraczamy w ten metaświat. Tu nie chodzi już o wielki ekran, tylko o konieczność przetwarzania informacji w inny sposób, ponieważ ktoś może zapytać cię o twoje zdanie. Kiedy oglądasz film samotnie, to nie przetwarzasz obrazów w sposób intelektualny, ale jak zombie." - dodał Ruben Östlund