Finałowy sezon "Sukcesji" przyjął się świetnie wśród widzów. Niektórzy są nawet zdania, że to najlepsza odsłona ze wszystkich pozostałych. Za sukcesem tego tytułu stoi naprawdę wiele osób, ale dzisiaj warto zatrzymać się przy producencie wykonawczym i reżyserze Marku Mylodzie. Jak dobrze liczymy, to stanął za kamerą 16 epizodów, więc to całkiem sporo. Twórca postanowił ostatnio opowiedzieć o swoich odczuciach związanych z czwartym sezonem i... okazuje się, że nie do końca ocenia go bardzo wysoko. "Jest wiele rzeczy, które można było zrobić lepiej" - wyznaje.
Kto rzucił najwięcej "f*cków" w Sukcesji? Pierwsze miejsce nie należy do Logana!
Czwarty sezon "Sukcesji" mógł być lepszy?
Reżyser Mark Mylod był gościem podcastu "Variety's Award Circuit". W programie zdecydował się na zaskakujący komentarz na temat finałowej części serialu. Według niego czwarty sezon "Sukcesji" ma pewne błędy, których nie może przeżyć. Wspomniał też, że przegapił jeden ważny moment w historii, który mógł po prostu pociągnąć dalej, ale tego nie zrobił. Niestety nie zdradził o co dokładnie chodzi, tłumacząc się, że jest to jeszcze zbyt świeży temat, by się do tego przyznać.
Będę się tym zadręczał. Nie będę czerpał przyjemności z rzeczy, które być może zadziałały dobrze. To są błędy, które się popełniło, czy też rzeczy, które można było zrobić lepiej w danym momencie, a które się przegapiło. Jest coś, co sam przegapiłem w jednym z odcinków w 4. sezonie. Niekoniecznie jest to błąd. Ale była to okazja, by pójść o krok dalej. I to mnie zabija. To mnie zżera od środka i naprawdę jest teraz zbyt świeże, by się do tego przyznać" - powiedział Mark Mylod