Milionerzy - wpadki w teleturniejach zdarzają się właściwie non stop. Częściej ze strony uczestników, jednak nie brakuje też takich sytuacji, kiedy gafy zaliczają prowadzący. Tak było chociażby w przypadku Karola Strasburgera, który po udzielonej na pytanie "co mówimy, gdy czegoś nie usłyszeliśmy?" odpowiedzi powtórzył je, myśląc, że uczestniczka go nie zrozumiała. Swego czasu głośno też było o wpadce, jaką zdaniem widzów, miał zaliczyć Hubert Urbański. W 578. odcinku teleturnieju do walki o milion złotych stanęła pani Anna. Kobieta, która najszybciej poradziła sobie z uszeregowaniem odpowiedzi na poziomie eliminacji, zakończyła grę... na pierwszym pytaniu za 500 złotych. Dotyczyło one używanego przez pracowników korporacji slangu.
Jeśli korpoludy ciężko pracują, to właśnie siedzą w:
- A: w teczce
- B: w paczce
- C: w worku
- D: w kopercie
Czy był to wynik jej niewiedzy? Pod postem na facebookowym profilu Milionerów zawrzało. Internauci obwinili bowiem za porażkę uczestniczki Huberta Urbańskiego.
Milionerzy - wpadka Urbańskiego?
Poprawna odpowiedź na pytanie to oczywiście C. Work to termin z języka angielskiego oznaczający pracę. Hubert Urbański przeczytał słowo po polsku, nie jako "łork", co zdaniem internautów mogło namieszać w głowie uczestniczce.
- Jeżeli przeczytane w "worku", to żadna nie jest prawidłowa. Dopiero po przeczytaniu w "łorku" mamy odpowiedź prawidłową. Źle skonstruowane pytanie
- Pytanie jest żenujące. To, co się nasuwa to paczka (przyjaciół - z korporacji). Po tym, jak przeczytał odpowiedź C w życiu na bym na to nie wpadł, a tak się składa, że uczę oraz tłumaczę i chodzi akurat o angielski.
- Biedna dziewczyna. Pytanie żenujące.
- Na miejscu tej Ani zrobiłabym aferę. Źle przeczytane pytanie. To ma być turniej wiedzy, nie jakaś gra w podpuchę - pisali niezadowoleni.
Znaleźli się jednak i tacy, którzy nie dostrzegli żadnego błędu.
Pragnę wszystkich bardzo serdecznie uświadomić, że uczestniczka ma napisane pytanie na monitorze - napisał jeden z internautów.
A wy co sądzicie?