"Akademia Pana Kleksa" z Tomaszem Kotem w obsadzie zadebiutowała najpierw na wielkim ekranie, gdzie odniosła ogromny sukces. I chociaż o produkcji Macieja Kawulskiego można mówić wszystko, to nie można mu odmówić tego, że jako jeden z nielicznych polskich twórców przyciągnął do kin ponad 2 miliony widzów! Nowa wersja kultowego tytułu młodszym odbiorcom raczej przypadła do gustu, w końcu była pod nich krojona, ale można odnieść wrażenie, że reszta widowni wychodziła z seansu z niezadowoleniem. I kiedy jedna strona broni produkcji mówiąc, że to przecież film dla dzieci, to w odpowiedzi pojawiają się argumenty, że film dla dzieci również może być dobry i padają przykłady pierwszych części "Harry'ego Pottera". Co ciekawe, za granicą Polski dyskusja zdaje się być równie gorąca, ale niestety i tam obrywa się naszemu "Kleksowi".
Akademia Pana Kleksa za granicą. Widzowie komentują "To robił jakiś nastolatek?"
Nowa "Akademia Pana Kleksa" w Polsce nie przyjęła się najlepiej, a za granicą mierzy się z podobnymi zarzutami. Na internetowych forach, mediach społecznościowych i stronach typu Rotten Tomatoes możemy przeczytać opinie widzów z różnych zakątków globu. Najwięcej uwag pojawia się w kierunku scenariusza i chaotycznej historii, z której właściwie niewiele wynika. Użytkownicy Rotten Tomatoes zarzucają fabule brak rozwiniętych postaci, szalone tempo i kiepskie wprowadzenie do świata przedstawionego oraz kiepskie zakończenie i wyjaśnienie, o co właściwie chodzi w tej historii. Jedna z osób twierdzi nawet, że produkcja wygląda jak zmontowana przez jakiegoś "youtubera", który próbuje swoich sił w branży filmowej. Oto kilka przykładowych recenzji:
Kiepsko napisana historia, bez rozwoju postaci. Lepiej obejrzeć coś innego
Pod względem opowiadania historii bardzo źle. Tempo jest fatalne, brak jakiegokolwiek wprowadzenia postaci, w całym filmie jest kilka zbędnych scen, które są niepotrzebne dla fabuły i samego filmu. Główny konflikt nie zostaje rozwiązany, wiele bezsensownych wątków pobocznych również pozostaje nierozwiązanych. Cały film jest niemożliwy do zrozumienia, przesłanie jest również trudne do odczytania, zwłaszcza że jest to film dla dzieci
Kto to reżyserował i montował? Nastolatek, który dopiero odkrywa język filmu? Jakieś nagłe cięcia, ucięte rozmowy - w pewnym momencie miałem ochotę sprawdzić, czy to przypadkiem nie jest film z YouTube’a, który został pocięty, żeby uniknąć problemów z prawami autorskimi. Przepraszam, dla mnie to zbyt alternatywne (lub eksperymentalne). Moje dziecko, które i tak się tym nie interesuje, ostatecznie oglądało to, podczas gdy ja zająłem się zmywaniem naczyń i innymi praktycznymi rzeczami zamiast siedzieć przed ekranem i zastanawiać się, o co tu chodzi
Ten film kompletnie nie ma sensu
I chociaż negatywne komentarze oraz niskie oceny przeważają, to znalazły się jednak osoby, którym "Kleks" przypadł do gustu. Co więcej, nawet większość krytykujących znalazła kilka plusów, które powędrowały w stronę dobrej gry aktorskiej, świetnych kostiumów, scenografii i efektów specjalnych.
Listen on Spreaker.