KINO

Nie tylko „Gladiator 2” – te filmy także bardzo minęły się z historyczną prawdą

Filmy historyczne od lat przyciągają widzów widowiskowymi scenami bitew, spektakularnymi kostiumami i skomplikowanymi intrygami. Jednak często za spektakularnymi efektami kryją się też liczne historyczne uproszczenia i błędy, które budzą kontrowersje wśród ekspertów. "Gladiator 2" to najnowszy przykład dzieła, które choć wizualnie imponuje, rozmija się z faktami. Nie jest jednak jedynym takim przypadkiem w dziejach kinematografii. Oto 5 tytułów, w których próżno szukać historycznej prawdy.

Choć filmy inspirowane historią mają za zadanie przybliżać widzom wydarzenia minionych epok, ich celem jest przede wszystkim rozrywka. Niektóre ze znanych i kultowych produkcji tak luźno i swobodnie podchodzą do faktów, że można je wręcz określić mianem alternatywnej rzeczywistości. Od czasów antycznych imperiów po współczesne wydarzenia – w kinie nie brakuje przykładów dzieł, które zdobyły serca widzów, ale jednocześnie spotkały się z ogromną krtytyką historyków.

"Braveheart" (1995)

Mel Gibson stworzył jeden z najbardziej widowiskowych filmów o walkach o niepodległość Szkocji, który zdobył aż pięć Oscarów. Jednak scenariusz „Braveheart” pełen jest nieścisłości, od błędnych dat po przesadnie dramatyczne wątki.

W rzeczywistości William Wallace nigdy nie spotkał księżniczki Izabeli Francuskiej, która w okresie ukazanym w filmie była… trzyletnim dzieckiem. Bitwa pod Stirling, kluczowa dla fabuły, również została przedstawiona w sposób znacznie odbiegający od źródeł. Mimo to produkcja zyskała status kultowej i znacząco wpłynęła na wzrost zainteresowania szkocką historią.

"Królestwo niebieskie" (2005)

Ridley Scott, mistrz efektownych opowieści, wielokrotnie udowadniał, że widowiskowość przedkłada nad wierność faktom. Jego film o wyprawach krzyżowych to kolejny przykład luźnego podejścia do historii. Główny bohater, Balian z Ibelinu, został przedstawiony jako skromny kowal, który staje się liderem armii. W rzeczywistości był arystokratą, a jego życie pełne było politycznych intryg, które film znacznie uprościł. Mimo to „Królestwo niebieskie” zachwycało monumentalnymi scenami bitew i wspaniałymi dekoracjami, przyciągając rzesze widzów do kin.

"Pocahontas" (1995)

Animacja Disneya zdobyła serca milionów dzieci na całym świecie, ale dla historyków jest przykładem kulturowego uproszczenia. Prawdziwa Pocahontas miała zaledwie 10 lat, gdy spotkała Johna Smitha, a ich relacja była daleka od romantycznej. W rzeczywistości poślubiła Johna Rolfe’a i przyjęła chrześcijańskie imię Rebecca. Film zmiękczał historię kolonizacji, pomijając brutalne konflikty między rdzennymi mieszkańcami a osadnikami z Europy.

"Pearl Harbor" (2001)

Michael Bay znany jest z tworzenia efektownych, choć nie zawsze logicznych filmów. Jego obraz o ataku na Pearl Harbor budził kontrowersje nie tylko ze względu na fikcyjne wątki miłosne, ale również na przekłamania w przedstawieniu samego ataku. Scena bombardowania szpitala przez japońskie lotnictwo nigdy nie miała miejsca, ponieważ piloci mieli zakaz atakowania celów cywilnych. Chociaż "Pearl Harbor" zachwycało efektami specjalnymi, było często krytykowane za brak szacunku dla faktów historycznych.

"Alexander" (2004)

Oliver Stone podjął się karkołomnego zadania przedstawienia życia Aleksandra Wielkiego. Film, choć wizualnie imponujący, zawierał wiele nieścisłości. Postacie i wydarzenia zostały zlepione w jedną narrację, co spłycało skomplikowaną historię jednego z największych zdobywców starożytności. Choć film został skrytykowany przez historyków, jednocześnie też zwrócił uwagę widzów na życie tytułowego bohatera.

Kino historyczne często balansuje między faktami a fikcją, starając się zadowolić zarówno widzów, jak i krytyków. Nie zapominajmy jednak, że mimo licznych błędów i uproszczeń, takie produkcje pełnią ważną rolę, zachęcając do zgłębiania historii na własną rękę. Zamiast krytykować kinowe produkcje, warto potraktować je jako artystyczną fantazję twórców oraz inspirację do poszukiwania prawdy na własną rękę.