To właśnie Netflix spopularyzował zjawisko binge-watchingu, będącego kompulsywnym oglądaniem seriali po kilka (a nawet kilkanaście) odcinków z rzędu. Gigant streamingowy zasłynął przed laty właśnie (między innymi) wypuszczaniem całych sezonów na raz, co dla wielu odbiorców (zwłaszcza tych niecierpliwych) było nadzwyczaj komfortowe. W końcu po co męczyć się czekając na kolejną porcję ulubionego serialu, skoro wszystko można zobaczyć od razu? Wygląda jednak na to, że włodarze platformy szykują zmiany i binge-watching odejdzie do lamusa. Powód jest prosty - trzeba gonić konkurencję.
Netflix kończy z wypuszczaniem całych sezonów?
Na wstępie zaznaczam jasno - rzeczone doniesienia są jedynie przeciekiem, nie potwierdzoną informacją. Mogą się one zatem okazać prawdziwe, ale wcale nie muszą. Skoro formalności mamy już za sobą, przejdźmy do meritum - jak podaje Puck News (czyli umiarkowanie wiarygodne źródło informacji) zarząd Netfliksa miał pochylić się nad problematyką binge-watchingu i wytoczyć mu przysłowiową wojnę, rezygnując z wypuszczania całych sezonów seriali za jednym zamachem.
Ostatni sukces "Rodu smoka" od HBO Max, czy nawet olbrzymia popularność "The Boys" Amazona, wysyłają bowiem jasny sygnał - formuła cotygodniowa przynosi lepsze efekty, bowiem ekscytacja i zainteresowanie odbiorców utrzymuje się znacznie dłużej. Internetowe dyskusje pomiędzy fanami nie cichną wówczas tygodniami, a każdy z odcinków rozkładany jest na czynniki pierwsze. Zupełnie inaczej wygląda to w przypadku seriali, które mogliśmy obejrzeć w jeden wieczór, tudzież weekend. Przypomnijcie sobie chociażby tegoroczne "Stranger Things", które, mimo olbrzymiego sukcesu, szybko poszło w zapomnienie (choć i tutaj Netflix wprowadził podział sezonu na dwie tury). Na obecną chwilę radzę jednak powstrzymać emocje - nikt z zarządu platformy nie potwierdził, ani nie zdementował pogłosek, zatem koniec netfliksowego binge-watchingu pozostaje obecnie w sferze domysłów.
Polecany artykuł: