Sztuczna inteligencja w branży filmowej jest już obecna od dłuższego czasu, chociaż do tej pory wykorzystywano ją głównie do analizy rynku lub wspomagając się przy efektach specjalnych i automatyzacji, czy chociażby montażu i synchronizacji. Jako przykład można wymienić tutaj film "Nie patrz w dół", gdzie narzędzie firmy Flawless potrafiło usunąć wypowiedziane słowa z ust bohaterek, np. zastępując wulgarne zwroty bardziej przyjaznymi dla innej grupy odbiorców. Strajk w Hollywood przeciwko AI zakończył się z jednej strony pozytywnie, podjęto dialog na temat regulacji i praw autorskich, ale prawda jest taka, że branża filmowa nie ucieknie od AI, które za chwilę stanie się naturalnym kompanem towarzyszącym twórcom przy produkcjach. Ba, już się staje!
Disney stawia na sztuczną inteligencję. Rewolucja AI w filmie
Niedawno pisaliśmy na naszej stronie, że AI przejmuje Hollywood i zmienia zasady gry, informując o współpracy Runway (lider generowania klipów AI) ze studiem Lionsgate (twórcy m.in. "Johna Wicka"). Teraz do grona zwolenników sztucznej inteligencji dołączył Disney, który zamierza korzystać z AI na wielu obszarach swojej działalności. Szef koncernu, Bob Iger, twierdzi, że zamiast skupiać się na zagrożeniach AI, lepiej skupić się na możliwościach nowych technologii, które pomogą twórcom i przyspieszą pewne procesy. Jak czytamy w serwisie The Wrap, Disney wykorzysta AI w postprodukcji, zaczynając od montażu i dźwięku, a kończąc na efektach specjalnych. Co ciekawe, plany wytwórni sięgają dalej, nawet do wspomagania się przy tworzeniu scenariuszy i animacji, a także mają dotyczyć samych parków rozrywki.
Walt Disney bardzo wierzył w nowe technologie i uważał, że w rękach wielkich opowiadaczy historii są potężnym narzędziem. [...] Zamiast skupiać się na zagrożeniach, skupmy się na możliwościach technologii w tworzeniu lepszych historii" - powiedział Bob Iger
Nie da się ukryć, że skoro Disney zacznie na dobre korzystać ze sztucznej inteligencji, a ma to się już stać w najbliższym czasie, to za gigantem pójdą inne studia. Właściwie to już się dzieje, a Lionsgate nie jest jedynym przykładem, który zamierza korzystać z uroków AI (przypomnijmy, że narzędzie Runway dostało dostęp do filmów studia i na ich podstawie będzie "uczyć się" generowania klipów). Nawet James Cameron, dołączając do Stability AI, zamierza odblokować nowe możliwości i umożliwić filmowcom tworzenie niewyobrażalnych historii w innowacyjny sposób. Jak to się skończy i do czego to doprowadzi? Czas pokaże.