“Mufasa: Król Lew” nie będzie zwykłym prequelem
Choć film Barry’ego Jenkinsa (“Moonlight”) zabierze nas w daleką przeszłość, by nakreślić losy słynnego Mufasy, fabuła osadzona będzie też w “teraźniejszości”. Jakim cudem? Ano takim, że wszystko, co zobaczymy, będzie wizualizacją opowieści snutej przez Rafikiego córce Simby i Nali, Kiarze. Pojawią się też Timon i Pumba, co rusz wtrącający swoje trzy grosze.
Ujrzycie mnóstwo znajomych twarzy. To prequel, ale prequel w tym sensie, że pojawiają się te same postacie, ale wyjaśniamy wam, jak stali się tym, kim są teraz – wyjaśnił reżyser w rozmowie z Entertainment Weekly.
“Mufasa: Król Lew” na pierwszym zdjęciu
Premiera filmu jeszcze w tym roku, zatem Disney rozpoczął kampanię promocyjną. Na pierwszy ogień poszło zdjęcie maleńkiego Mufasy na tle dość zdezelowanej Lwiej Ziemi. Szczegóły fabularne nie są obecnie znane, ale możemy spekulować, że dzieciństwo ojca Simby nie było usłane różami, a aby dojść do władzy, musiał stoczyć wiele bitew, w tym z własnym bratem, podstępnym i złowieszczym Skazą.
“Mufasa: Król Lew” – premiera pod koniec roku. Kto znalazł się w obsadzie?
“Mufasa: Króla Lwa” trafi do kin 20 grudnia, czyli w sam raz na święta Bożego Narodzenia. Za reżyserię odpowiada wspomniany Barry Jenkins, scenariusz napisał Jeff Nathanson (ten sam, który odpowiadał za skrypt do “Króla Lwa” z 2019 roku), muzykę stworzył oczywiście Hans Zimmer, a w obsadzie znaleźli się:
- Aaron Pierre jako Mufasa,
- Kelvin Harrison Jr. jako Skaza,
- Billy Eichner jako Timon,
- Seth Rogen jako Pumba,
- John Kani jako Rafiki.
SPRAWDŹ TEŻ: 5 teorii o popularnych bajkach, które zniszczą wasze dzieciństwo