"Morbius" w reżyserii Daniela Espinosy to kolejny twór Sony, będący adaptacją komiksów Marvela. Opowieść o biochemiku Michaelu Morbiusie, który usiłując znaleźć lek na wyniszczająca go chorobę zaraża się pewną odmianą wampiryzmu, miał wprowadzić do kina superhero element grozy oraz rozstrzygnąć, czy filmy rzeczonej wytwórni w końcu łączą się z MCU, czy nie.
Obu obietnic nie spełnił, a na dokładkę wyłożył się na każdej możliwej płaszczyźnie, zapracowując na miano najgorszego filmu superbohaterskiego w dziejach. Krytycy miażdżą film, nie zostawiając na nim suchej nitki.
ZOBACZ TAKŻE: Najlepsze filmy o superbohaterach. TOP5 produkcji superhero
"Morbius" to największa porażka Marvela? Krytycy nie mają litości
W chwili pisania niniejszego artykułu, wątpliwej jakości dzieło z Jaredem Leto w roli głównej prezentuje wynik zaledwie 17% świeżości w serwisie Rotten Tomatoes. Co poszło nie tak? Właściwie to wszystko, ale wyłaniając kilka konkretów krytycy zarzucają filmowi przede wszystkim brak napięcia, zero kreatywności twórczej, chaotyczność, niedopracowanych bohaterów oraz tragiczne efekty specjalne. Osobiście dorzuciłabym do tego scenariusz pisany na kolanie (przywodzący na myśl raczej paradokumenty w stylu "Dlaczego ja?", niż warty miliony blockbuster z 2022 roku), drętwe aktorstwo, brak logiki przedstawianych wydarzeń oraz przede wszystkim - obrażanie inteligencji widza.
Poniżej zamieszczamy kilka wybranych opinii krytyków na temat "Morbiusa", którzy - uwierzcie - nie przesadzają. Ten film naprawdę jest aż tak zły.
Mimo, iż trwa zaledwie nieco ponad 90 minut, na "Morbiusie" trudno wysiedzieć. Brakuje mu wyobraźni, zapału i dreszczyku emocji.
Wewnętrzny konflikt Morbiusa zostaje odsunięty na bok, a główny motyw filmu zostaje porzucony i zapomniany w chaotycznej masie efektów specjalnych i szalonym pośpiechu, by tworzyć kolejne sequele.
Pomiędzy brakiem atmosfery, słabo rozwiniętymi postaciami i wątpliwej jakości efektami specjalnymi, "Morbius" po prostu nie wie, jak przyciągnąć uwagę publiczności.
Boleśnie nudny, apatyczny, nużący (nieco seksistowski) horror akcji, który nigdy do końca nie wie, w którym kierunku chce zmierzać...
Fabuła filmu jest nijaka, nie ma tu humoru, uroku ani ciepła. Rzadko widuje się film tak pozbawiony stylu i ambicji, który toczy się jak bezpośredni sequel "Underworld".
ZOBACZ TAKŻE: Najlepsze seriale o superbohaterach. TOP5 tytułów, które dowodzą, że superhero lepiej sprzedaje się w odcinkach
Co ciekawe (i szczerze niepojęte), postronni widzowi byli znacznie łaskawsi, przyznając "Morbiusowi" aż 70% (!) świeżości w serwisie Rotten Tomatoes. Na uwagę zasługuje jednak fakt, iż wielu oceniających zaznaczyło, iż film nie jest dobry, ale sprawdza się jako bezmyślna rozrywka. Jak jest w rzeczywistości, niech każdy z was oceni indywidualnie (choć naprawdę - nikogo nie zachęcam do sięgnięcia po tego potworka).
ZOBACZ TAKŻE: "Poskromienie złośnicy" - co wiemy o nowym polskim filmie Netfliksa? zwiastun, fabuła, obsada, premiera