Bohaterem „Mój syn Ezra” jest komik Max Bernal (Bobby Cannavale), którego życie to chaos i improwizacja. Po rozwodzie znów mieszka z ojcem (Robert De Niro) i bez większych sukcesów próbuje przebić się w świecie komedii. Z byłą żoną drze koty w sprawie opieki nad autystycznym synem o imieniu Ezra (William Fitzgerald), którego kocha nad życie. Na pewno Max nie jest encyklopedycznym wzorcem statecznego ojca, ale serca nie można mu odmówić. Gdy dowiaduje się, że jego była żona za namową lekarza ma zamiar umieścić Ezrę w szkole specjalnej, Max bez jej wiedzy zabiera syna w podróż przez Stany Zjednoczone. Nie chce pozwolić, by szkolne mury oddzieliły chłopca od zwykłego życia i na zawsze zamknęły go w jego własnym świecie. Eskapada pełna szalonych perypetii i niezwykłych spotkań jest dla ojca i syna okazją do odkrycia na nowo łączącej ich więzi i przeżycia przygód, które udowadniają, że „normalność” jest przereklamowana. Film w Polsce dystrybuuje Monolith Films. Premiera 21 czerwca.
Wymagająca rola Bobby’ego Cannavale
Dla Bobby’ego Cannavale, który wcielił się w postać Maxa Bernala, to było trudne wyzwanie aktorskie. Miał niepowtarzalną okazję pokazać się widzom w szczerej i wzruszającej odsłonie. Poprzez wyjątkowe połączenie humoru i wrażliwości doskonale oddał złożoność ojcostwa.
– Jako ojciec i partner, Max staje przed wieloma wyzwaniami. Musi przestać walczyć ze wszystkim, co dzieje się w jego życiu. Czasem trzeba się na chwile zatrzymać, aby móc podejść do sytuacji życiowej oraz samego siebie z większą miłością i życzliwością. To nie jest łatwe dla większości ojców, ale stanowi istotną część historii Maxa – tak o głównym bohaterze opowiada scenarzysta Tony Spiridakis.