Spis treści
- "33 zdjęcia z getta" - Max zapowiada dokument o powstaniu w getcie warszawskim
- "33 zdjęcia z getta" - zwiastun
To jedyne znane dziś zdjęcia z wnętrza getta, które nie zostały wykonane przez Niemców. Zbigniew Leszek Grzywaczewski, wówczas 23-letni strażak Warszawskiej Straży Ogniowej, znalazł się w płonącym getcie, gdzie Niemcy kierowali polskich strażaków, aby nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia na stronę aryjską. Wykorzystując tę sytuację, Grzywaczewski z ukrycia dokumentował dramatyczne wydarzenia. Jego zdjęcia są często niewyraźne, wykonane w pośpiechu, częściowo zasłonięte elementami otoczenia – ramą okna, ścianą budynku czy sylwetkami ludzi. Mimo tych niedoskonałości stanowią bezcenne świadectwo historii, ukazując świat widziany oczami świadka, a nie oprawcy.
Grzywaczewski część odbitek przekazał swojemu przyjacielowi Hilaremu Laksowi, a samą kliszę, dla bezpieczeństwa, ukrył. Po wojnie negatywy zaginęły na ponad 80 lat. Dopiero niedawno odnalazł je syn autora, Maciej, w ostatnim, zapomnianym pudełku z rodzinnego archiwum fotograficznego. Część zdjęć z archiwum Grzywaczewskiego była wcześniej prezentowana w ramach wystawy "Wokół nas morze ognia. Losy żydowskich cywilów podczas powstania w getcie warszawskim" w POLIN Muzeum Historii Żydów Polskich.
"33 zdjęcia z getta" - Max zapowiada dokument o powstaniu w getcie warszawskim
Film dokumentalny "33 zdjęcia z getta" to nie tylko zapis dramatycznych wydarzeń z czasów wojny, ale także podróż w poszukiwaniu prawdy o losach rodzin Grzywaczewskich i Laksów – historii, która przez dekady pozostawała owiana tajemnicą. Dzięki połączeniu archiwalnych materiałów, nowoczesnej technologii rekonstrukcji obrazu oraz rozmów z rodzinami bohaterów, twórcy filmu przybliżają widzom historie ludzi, których głosy mogły zostać zapomniane.
"33 zdjęcia z getta" to niezwykle ważny projekt, który nie tylko dokumentuje przeszłość, ale także skłania do refleksji nad tym, że historia – zwłaszcza ta rodzinna – potrafi nas zaskoczyć i wrócić do nas po latach. Chcemy ocalić te obrazy od zapomnienia – mówi Jan Czarlewski, reżyser dokumentu.
"33 zdjęcia z getta" to opowieść o zapomnianych fotografiach – milczących świadkach historii samego getta – i losach dwóch rodzin splątanych przez wojnę. To poruszająca historia, która zasługuje na to, by ujrzeć światło dzienne. Jesteśmy zaszczyceni, że projekt filmu trafił do nas i możemy go współrealizować. To kolejny ważny i mocny dokument, nad którym pracowaliśmy i planujemy, aby takich projektów na platformie Max było coraz więcej - mówi Dorota Eberhardt, dyrektor programowa streamingu w TVN Warner Bros. Discovery.
Przewodnikiem po tej opowieści jest Maciej Grzywaczewski – syn autora zdjęć, legendarny działacz "Solidarności", producent filmowy oraz współzałożyciel "Video Studio Gdańsk". Film powstał w koprodukcji MWM Media, Warner Bros. Discovery, Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej oraz Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku, operatora Gdańskiego Funduszu Filmowego. Za scenariusz odpowiadają Jan Czarlewski i Carlotta Verny, reżyserem jest Jan Czarlewski, a producentem kreatywnym – Mirosław Bork.
"33 zdjęcia z getta" - zwiastun
Film najpierw zostanie pokazany na prestiżowych festiwalach filmowych w kraju i za granicą, a następnie będzie miał swoją premierę na platformie Max. (informacja prasowa)