Matt Bomer przyznaje, że nie miał w ostatnich latach najlepszego czasu w swojej karierze. I chociaż pojawiał się w kilku produkcjach, to miał wrażenie, że się nie rozwija i brakuje mu ciekawych wyzwań. Teraz sytuacja trochę się odwraca, bo możemy obejrzeć go chociażby w głośno zapowiadanym "Maestro". W filmie Bradleya Coopera wciela się klarnecistę, który ma romans z głównym bohaterem. Co ciekawe, wcześniej mógł pojawić się także w równie dobrze zapowiadającym sie tytule, ale ostatecznie tak się nie stało.
Matt Bomer odrzucił role Kena
Aktor marzył o zagraniu w "Barbie", więc wysłał swoje demo do osób odpowiedzialnych za casting. Poproszono go, aby przygotował różne wersje Kenów, ponieważ poważnie myślą o obsadzeniu go w tej postaci. Jego self-tape spodobał się samej reżyserce, która szybko po obejrzeniu taśm skontaktowała się z nim z propozycją. Ostatecznie jednak ją odrzucił dla swoich bliskich.
Zrobiłem kilka nagrań, gdzie wcielam się w postać różnych Kenów. Dla każdego przygotowałem inne stylizacje. Kwestie innych aktorów nagrywałem sobie na dyktafon, a później odpowiadałem do tych nagrań już jako Ken. [...] Dostałem propozycję. Ostatecznie odrzuciłem tę szansę, bo nie chciałem rozstawać się z rodziną na tak długi czas." - powiedział Bomer w rozmowie z Vanity Fair