Marcin Dorociński za granicą odnosi coraz większe sukcesy. I chociaż grywał już u boku Cilliana Murphy'ego, czy takiej Taylor-Joy, to przypomnijmy, że niedawno pojawił się w "Mission Impossible" i koreańskim akcyjniaku. To jednak nie wszystko, bo w kwietniu informowaliśmy, że zagra u boku Ryana Reynoldsa, co oficjalnie potwierdził na swoich mediach społecznościowych. Kilka dni temu aktor pochwalił się nawet wspólną fotografią, która wywołała niesamowite poruszenie w sieci. I kiedy wszyscy myśleli, że Marcin Dorociński niczym nas już nie zaskoczy, to jednak znowu to zrobił.
Marcin Dorociński u boku światowej gwiazdy. "Kolana mi zmiękły, w gardle zaschło"
Marcin Dorociński aktualnie bierze udział w zdjęciach do filmu "Mayday", który powstaje dla Apple Original i Skydance. Za projekt odpowiadają twórcy "Kości" i "Dungeons & Dragons: Złodziejski honor". Wszystko wskazuje na to, że Polak jednak trochę pogra i nie będzie to dwuminutowy występ. W końcu pokazuje się na planie u boku głównych bohaterów, w których wcielają się Ryan Reynolds ("Deadpool", "Free Guy") oraz Kenneth Branagh ("Morderstwo w Orient Expressie", "Henryk V"). Jakiś czas temu Marcin Dorociński pochwalił się wspólną fotografią z Reynoldsem. Teraz jednak zapozował do zdjęcia z laureatem Oscara. I widać, że to dla naszego rodaka ogromne wyróżnienie (i wydarzenie!) grać u boku takiego artysty. Na swoim Facebooku i Instagramie opublikował obszerny wpis, a gratulacje sypią się z każdej możliwej strony. Sprawdźcie poniżej.
Są takie rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom - powiedział tytułowy bohater "Hamleta" Szekspira. I sa takie spotkanie aktorskie, o którym nie śniło się mnie - bo nie miałem śmiałości, bo myślałem - Jak to? Ja? Gdzie? Kiedy? Dlaczego?" - zaczął aktor
Jest taki aktorski Olimp, na którym siedzą najwięksi. Ci którzy zmienili oblicze teatru i którzy wpisali się na stałe w historię aktorstwa i mają tam swoje miejsce koło Sir Laurenca Oliviera czy Sir Aleca Guinnessa. Ci, co wzruszali pokolenia widzów, ci, którzy reinterpretowali Szekspira, ci którzy dali mu nowe życie. Są takie rzeczy na niebie i ziemi… I na tym aktorskim Olimpie obok Oliviera i Guinnessa siedzi Sir Kenneth Branagh. I kiedy dowiedziałem się, że zagram z nim w filmie, to wstrzymałem oddech. [...] Musiałem się uszczypnąć. I nie powiem. Kolana mi zmiękły. W gardle zaschło. [...] To był największy zaszczyt mojej kariery. Wielkie wzruszenie, jeszcze większe emocje. Grać z takim partnerem to choć przez chwilę dotknąć tego wymarzonego Olimpu. [...] Marzcie! Bo warto!" - napisał Marcin Dorociński
Cytowaną treść i zdjęcie obu panów udostępniamy poniżej.