Takich scen, jak te w Centrum Gastronomicznym Margaret we Wrocławiu, w Kuchennych rewolucjach nie było od dawna! Magda Gessler słynie z ciętego języka. Najpopularniejsza restauratorka w naszym kraju nie boi się powiedzieć wprost, co myśli o jakości serwowanych w odwiedzanych przez siebie lokalach dań czy obsługi. Gospodyni show nierzadko używa przy tym wulgaryzmów, by jak najdobitniej wyjaśnić właścicielom i pracownikom restauracji, gdzie leży ich błąd. Tym razem widzowie Kuchennych rewolucji mogli być świadkami karczemnej awantury, do której doszło między Magdą Gessler a szefem rewolucjonizowanego przez nią lokalu gastronomicznego we Wrocławiu. Do ostrej wymiany zdań doszło podczas przygotowań do finałowej kolacji, a punktem zapalnym był moment, kiedy na jaw wyszło, że to pan Andrzej zjadł przeznaczony dla gości kawałek schabu.
Wszyscy ludzie widzą, ile zabrakło schabu. To już jest po prostu żart. Niech pan przestanie się tłumaczyć, bo wszyscy się śmiali z pana! - rzuciła w stronę właściciela lokalu Magda Gessler.
Podczas wymiany argumentów mężczyzna wypomniał restauratorce wiek, co mocno ją oburzyło.
Magda Gessler obrażona przez uczestnika KR
To był zdecydowanie jeden z najmocniejszych odcinków Kuchennych rewolucji. Po tym, jak Magda Gessler wyrzuciła właścicielowi lokalu, że wszyscy się z niego śmiali, ten wypomniał jej wiek.
- Szkoda, że pani nie wie, jak się z pani śmieją, jak pani nie ma. (...) Niech pani się jeszcze liczy z tym, że większość będzie po mojej stronie - odpowiedział jej pan Andrzej.
Potem było jeszcze ostrzej. Mężczyzna wypomniał restauratorce wiek.
- To się nazywa szantaż. A szantaż jest karalny! Jest pleśń w ekspresie do kawy. Teraz pan się weźmie za kelnerkę? Też ją pan zaszantażuje? Że widział ją z innym facetem w innym miejscu jej mężowi? To są pana metody. Jak za komuny! - mówiła restauratorka.
- Proszę się nie popisywać! W 1980 roku to ja miałem 12 lat, pani miała więcej. Może się zamienimy rolami? - wyrzucił zdenerwowany mężczyzna, czym mocno obraził rozmówczynię.
- To jest coś nieprawdopodobnego. Jeszcze żaden mężczyzna nigdy nie obraził mnie, mówiąc, ile mam lat. Czy jestem starsza, czy młodsza. Że wszyscy będą zeznawać przeciwko mnie. Jak ja mam tu zostać i wam pomóc?! Ten człowiek sam się załatwił. Wychodzę! - wykrzyczała w jego stronę Gessler i opuściła lokal.
Ostatecznie kolacja się udała, tak samo jak rewolucja. Te, jak widać, czasami dokonuje się w bólach.