M jak miłość, odcinek 1757 – Justyna trafi za kratki? Sytuacja nie wygląda najlepiej
W 1757. odcinku “M jak miłość” Kasia poprosi Budzyńskiego o pomoc w kwestii Justyny. Ten – po zapoznaniu się ze sprawą – nie będzie miał dla zatrzymanej dobrych wiadomości.
Grozi pani od roku do dziesięciu lat więzienia. Ewentualna kara, ze względu na recydywę, może być wysoka… Zarzuty są poważne. Oczywiście, będzie można później złożyć apelację, wniosek o przedterminowe zwolnienie, ale obawiam się, że kary pozbawienia wolności nie da się uniknąć...
Kasia wyzna Jakubowi, jak bardzo siostra ją zraniła i że ma tego wszystkiego już serdecznie dość.
- Sama nie wiem, dlaczego jestem tak cholernie rozczarowana Justyną… Nawet gdy ciocia wczoraj zadzwoniła, do końca miałam nadzieję, że to jakaś pomyłka…
- To twoja siostra. Wierzyłaś, że w końcu się zmieni.
- Pewnie tak… Już wtedy mogłam zgłosić, że to ona ukradła moje recepty. Naiwna idiotka ze mnie, co?(...) Ale tym razem to już koniec! Nie chcę jej nigdy więcej widzieć... Żałuję, że znowu wpuściłam ją do swojego życia!
Polecany artykuł:
M jak miłość, odcinek 1757 – Kisielowa rusza na wojnę
Tymczasem w Grabinie do akcji ruszy Kisielowa, która nadal będzie ślepo wierzyć w działanie “leczniczej” wody z lokalnego źródła i gdy jej cena nagle wzrośnie, od razu zgłosi weto. A gdy “producent” się nie ugnie... sołtyska oficjalnie wypowie sąsiadowi wojnę! I zjawi się w Siedlisku, do walki znów mobilizując Budzyńskiego.
Ten oszust od wody zajął działkę należącą do gminy! Wszystko jest na mapach, czarno na białym! Musi pan znaleźć sposób, żeby odzyskać dostęp do ukradzionej nam wody! Wierzę w pana!
M jak miłość, odcinek 1757 – Dima oskarży Magdę o manipulację emocjonalną?
Dima usłyszy, jak Nadia nazywa swoją opiekunkę “mamą”... i od razu się zaniepokoi. Zacznie podejrzewać, że kobieta celowo nastawia tak dziewczynkę.
Słoneczko, a powiedz mi… Czasem mówisz do cioci Magdy “mamo”… To ona cię o to prosiła? – zapyta.
Czy po rozmowie z córką Ukrainiec zdecyduje się na wyjazd, łamiąc tym Budzyńskiej serce? Przekonamy się wkrótce.