M jak miłość, odcinek 1752 – rozwód Chodakowskich. Marcin szybko znajdzie pocieszenie?
Na rozprawie Iza nie zawaha się ani sekundy zeznając, że ich małżeństwo już od dawna praktycznie nie istnieje. Bez ogródek przyzna, że nie czuje już nic do Marcina i chce wreszcie zamknąć ten rozdział swojego życia.
- Zaczęło się od małych nieporozumień, różnicy zdań… Potem, ze względu na pracę, zamieszkałam w innym mieście i… te wszystkie różnice się nasiliły. Oboje zaczęliśmy się z mężem od siebie oddalać, straciliśmy do siebie zaufanie…
- Czy pani uczucie do męża całkowicie wygasło?
- Tak...
M jak miłość, odciek 1752 – dramat dwóch sióstr. Ania i Kama odkryją, że pokochały tego samego faceta
Chodakowski ciężko to zniesie, ale szybko znajdzie pocieszenie. Gdy jego związek z Izą się zakończy, otworzą się przed nim nowe drzwi. Najpierw Ania zdradzi siostrze, że zakochała się od pierwszego wejrzenia. A Kama w odpowiedzi wyzna, że jej serce też zabiło szybciej.
Wiesz, czasem kogoś poznajesz i myślisz sobie, że to tylko kumpel, fajnie się dogadujecie… Aż pewnego dnia patrzysz na tę osobę i widzisz już nie kumpla, a kogoś zupełnie innego… – obwieści.
Wieczorem Chodakowski za to tancerkę odwiedzi… i w końcu spędzi z Kamą namiętną noc. Wcześniej uprzedzając jednak dziewczynę, że – po rozstaniu z Izą – nie jest gotów na kolejną miłość.
- Posłuchaj, w moim życiu nie ma teraz miejsca na nowy związek, zakochanie…
- Rozumiem.
- I to ci nie przeszkadza? Nie chcę cię zranić, więc jeśli to dla ciebie zajdzie za daleko…
- O to się nie martw…
Gdy Marcin i Kama będą oddawać się igraszkom, do domu wróci nagle Ania i obie siostry odkryją, że ich serce podbił ten sam chłopak.
M jak miłość, odcinek 1752 – Iwona i Argasiński wreszcie się zejdą
Na tym dziwnym trójkącie miłosnym romantyczne “zawirowania” w serialu się nie skończą, bo namiętne chwile przeżyje także Iwona – u boku Argasińskiego! Seniorzy umówią się na randkę, która znów zacznie się od sprzeczki. Przez resztę dnia oboje jednak będą się świetnie razem bawić, a w finale nastąpi szalony wieczór w teatrze… i pocałunek. Co na to Aneta? Przekonamy się wkrótce.