M jak miłość: odc. 1620 - streszczenie. We wtorek większość rodziny pojedzie na lokalny cmentarz – na pogrzeb Lisieckich. Barbara (Teresa Lipowska) zostanie jednak w domu, by zaopiekować się Kalinką. A w Grabinie zjawi się niespodziewanie Beata (Izabela Warykiewicz), kuzynka Marzenki - po to, by odebrać Mostowiakom małą i przejąć dzięki temu ziemię, którą zapisała jej prababcia Aniela. Pewna siebie, Beata od razu ruszy do akcji - przekonana, że Barbara nie stawi wcale oporu.
- Dzień dobry… Nie wiem, czy mnie pani pamięta? (…) Przyjechałam po Kalinkę… Niestety, nie mam za dużo czasu… więc jeśli można, od razu będziemy się zbierać!
Seniorka jednak zaprotestuje i zagrodzi dziewczynie drogę.
- O czym pani mówi?!
- A o tym, że babcia znów wylądowała w szpitalu i w ogóle już słabo kontaktuje, więc zabieram dziecko, bo teraz to ja jestem jej najbliższą rodziną!
- Najbliższą rodziną Kalinki jest brat jej ojca, Bartek… Bartek i jego żona Ula…
- Naprawdę? Czy zapadła już decyzja Sądu Rodzinnego? Nie wydaje mi się…
A gdy Beata zbliży się, gotowa wejść do domu siłą, na odsiecz teściowej ruszy Artur (Robert Moskwa)!
- Mamo, co tu się dzieje?!
Tymczasem u boku Beaty stanie nagle jej partner - Jarek (Marcel Wiercichowski) – gotów rzucić się na lekarza z pięściami.
- A pan to kto, rodzina? Po co się pan wtrąca?!
- Nie ruszymy się stąd bez dziecka! Mamy do niej prawo, a nie ten... były kryminalista i jego stuknięta żona!
A Rogowski w końcu wybuchnie…
- Nie mamy o czym rozmawiać... Do widzenia albo wzywam policję! Wynocha stąd, ale już!
Na tym problemy Mostowiaków jednak się nie skończą. Gdy agresywni „goście” znikną, Artur nagle chwyci się za serce i zasłabnie, ku przerażeniu wszystkich wokół. A w finale... doktor Rogowski trafi do szpitala!
M jak miłość: odc. 1620 - co się wydarzy?
Przed ostatnim pożegnaniem Rogowski (Robert Moskwa) postanowi porozmawiać z Ulą (Iga Krefft) i spróbuje dziewczynę pocieszyć – a przynajmniej zapewnić, że zawsze może liczyć na pomoc jego i rodziny.
- Nie wiem, co mógłbym ci powiedzieć, co nie zabrzmi banalnie... Ale... trzeba żyć dalej. Musicie być silni… dla Kalinki. Jesteście za nią odpowiedzialni, ona was teraz bardzo potrzebuje. I pamiętaj, że nie jesteście sami… We wszystkim wam z Marysią pomożemy, będziemy was wspierać na każdym kroku... Chyba to wiesz?
- Jak to jest w ogóle możliwe? Jak coś takiego mogło się stać, dlaczego?...
- Jakoś to razem przetrwamy… Damy radę. Na pewno…
Tymczasem Bartek (Arkadiusz Smoleński) na dzień przed pogrzebem wybierze się samotnie na spacer - do miejsc, które wcześniej odwiedzał razem z Andrzejkiem... Wciąż przepełniony bólem i pragnieniem zemsty.
- Przysięgam, brat… Znajdę tego, co wam to zrobił i zabiję sukinsyna... Tymi rękami… zabiję!
Popołudnie Lisiecki spędzi w pubie, próbując „znieczulić się” alkoholem. Ale choć dotrze w końcu do domu kompletnie pijany, nadal będzie przepełniać go rozpacz... Następnego dnia, razem z rodziną, Bartek stawi się za to na cmentarzu – gotów na najgorszy dzień swojego życia.
- Z bólem żegnamy dziś Marzenę i Andrzeja Lisieckich. Wspaniałych, dobrych ludzi, pogodnych... i pełnych życia… Trudno było ich nie lubić, nie kochać… Zawsze i na każdym kroku będzie nam ich brakować, będziemy za nimi tęsknić, ale… pozostaje nam nadzieja... Głęboka nadzieja, że ta nasza rozłąka nie jest naszym ostatecznym pożegnaniem i że spotkamy się znowu, w domu naszego Ojca…