Nowe “Wredne dziewczyny” podzieliły widzów
Dla jasności – jak się okazało, nowych “Wrednych dziewczyn” nie należy traktować w kategoriach rebootu, czy remake’u. To raczej musicalowa wariacja na temat hitu z 2004 roku, oparta na broadwayowskiej sztuce i za wszystkie te produkcje odpowiada ta sama osoba – Tina Fey, która zresztą wcieliła się w postać nauczycielki, którą skrzywdziła Cady.
Skoro formalności mamy już za sobą, przejdźmy do samego filmu. “Wredne dziewczyny” zawitają w polskich kinach dopiero wiosną, ale za oceanem zdążyły już narobić sobie wrogów. Film zgarnia na ten moment mieszane recenzje (w serwisie Rotten Tomatoes zgarnął 69% pozytywnych ocen od krytyków i 66% od widzów) i choć jedni uważają go za całkiem niezłą rozrywkę, inni krzyczą o profanacji, a nawet “gwałcie” na pierwowzorze. Tak emocjonalne reakcje nie powinny jednak nikogo dziwić, w końcu mówimy to o uwspółcześnionej i potraktowanej z dużym przymrużeniem oka, wersji filmu, który uchodzi dziś za kultowy i dla wielu stanowi wręcz świętość.
SPRAWDŹ TEŻ: “Igrzyska śmierci” z kolejnym prequelem? Sam Claflin o powrocie do roli Finnicka
Lindsay Lohan zażenowana żartem w nowych “Wrednych dziewczynach”
Film widziała też gwiazda oryginału, Lindsay Lohan i… nie była zadowolona. A wszystko przez niesmaczny żart odnoszący się do dość nieprzyjemnej sytuacji z jej przeszłości. W 2006 roku paparazzi Brandon Davis nazwał Lohan “ognistym kroczem”, co wówczas bardzo ją zraniło i doprowadziło zresztą do konfliktu z Paris Hilton, która – mimo, iż była jej przyjaciółką – mocno się z tego zaśmiewała.
Z jakiegoś powodu Tina Fey również uznała ten seksistowski dowcip za zabawny i to do tego stopnia, że umieściła go w filmie – wobec nowej Cady (tym razem granej Angourie Rice) użyto bowiem stwierdzenia “ogniste krocze powróciło”. I, jak donosi magazyn People, Lindsay poczuła się zraniona i zawiedziona wykorzystaniem tego żartu, zwłaszcza, że ochoczo wspierała nową wersję “Wrednych dziewczyn”, zjawiając się nawet na premierze.