Laska z "Chłopaki nie płaczą" to bohater, którego chyba każdy tekst znany jest milionom widzów na pamięć i cytowany bez przerwy do dzisiaj. A przypomnijmy, że kultowy film Olafa Lubaszenki debiutował jeszcze w 2000 roku, więc od tego czasu minęło dobre kilka lat. Gangsterska komedia to bez wątpienia pozycja kultowa, chociaż kilku aktorów z tej produkcji nie poszło za ciosem i nie związało ostatecznie swojej przyszłości z branżą filmową. Wspomniany Laska należy właśnie do tej grupy.
Laska z "Chłopaki nie płaczą" po latach. Co robi dzisiaj?
W postać Laski wcielał się przed laty Tomasz Bajer. I chociaż trudno w to uwierzyć, to były już aktor ma dzisiaj 45 lat! Nie tak dawno gościł w jednym z programów motoryzacyjnych na YouTube, a dokładniej u Patryka Mikiciuka. I trzeba przyznać, że mężczyzna trzyma się naprawdę nieźle, a jego barwa głosu szybko przywołuje wspomnienia z kultowej komedii. Tomasz Bajer pracuje dzisiaj jako wyszkolony technik PDR (specjalista zajmujący się naprawą wgnieceń na karoserii samochodu). Wspomniał pokrótce, jak do tego doszło:
Miałem okres, że pracowałem w Norwegii. Odwołali mi lot do Polski i zostałem na lotnisku. Później nas zawieźli do hotelu, i w tym hotelu poznałem chłopaka. Powiedział mi, że do Norwegii przyjeżdża i usuwa wgniecenia z karoserii aut. [...] Później gdy wróciłem do pokoju, zacząłem sobie oglądać filmiki i się w to wkręciłem. Gdy wróciłem do Polski, to w międzyczasie zacząłem sobie szukać szkolenia. [...] Później to szkolenie zrobiłem, wróciłem jeszcze do Norwegii, trochę pieniędzy odłożyłem, wiedziałem już wtedy, że chcę to robić. Później przyjechałem do Polski na doszkolenie i już nigdy z tego doszkolenia nie wyjechałem." - powiedział Tomasz Bajer
Tomasz Bajer i aktorstwo. Dlaczego nie zrobił kariery?
W rozmowie z Patrykiem Mikiciukiem, którą udostępniamy poniżej, filmowy Laska powiedział również, dlaczego nie zrobił kariery po tak wielkim sukcesie "Chłopaki nie płaczą". Okazuje się, że nie miał wtedy parcia na szkło, a na dodatek nie potrafił sobie odpowiedzieć w tamtym momencie na pytanie "co chce w życiu robić".
Brakowało mi wtedy takiego parcia na szkło. Nie wiedziałem do końca, co chcę robić w życiu, takiej decyzyjności mi brakowało. I być może, gdybym powiedził sobie wtedy, że to jest to, co chcę robić, no to rzeczywiście trochę inaczej by się moje życie potoczyło. Mmm, może nawet dobrze, że się tak stało. Wiesz, bo kiedy obejrzałeś ostatnio jakąś dobrą polską komedię?" - wspomina były aktor
Nie mogło zabraknąć również pytania o... palenie. W końcu syn Króla Sedesów lubił zapalić i w ten sposób się "wyluzować". Tomasz zdradził, że po sukcesie filmu wiele osób mu to proponowało, co nawet go trochę męczyło.
W ogóle na początku miałem z tym dość dużym problem, bo wszyscy, wiesz, chcieli ze mną palić. [...] Gdzie nie wychodziłem, to każdy chciał zapalić.
Mężczyzna wyznał przy tym, że był jeden moment, kiedy faktycznie spalił się z chłopakami na planie. Niestety to nie wpłynęło dobrze na pracę przy filmie, bo psuł przez to każdą scenę i myliły mu się teksty.
Jest ujęcie, jak jedziemy w aucie. Bo mieliśmy takie ujęcie, jak jedziemy spaleni z chłopakami, ale niestety myliły nam się teksty. Strasznie. Łatwo było to popsuć, bo trochę za dużo, za bardzo się w tę rolę, wiesz... wkręciliśmy." - wyjawił Tomasz Bajer