"28 dni później" powraca po latach! Przypomnijmy, że horror zadebiutował jesienią 2002 roku. Do polskich kin trafił jednak dobre kilka miesięcy później, bo w maju 2003. Tytuł przyjął się bardzo dobrze przez wielu widzów, a nawet można powiedzieć, że był przełomowym dla samego Cilliana Murphy'ego, który wcielił się tutaj w jedną z głównych ról. Obok niego mogliśmy podziwiać też Naomie Harris ("Moonlight"), czy Brendana Gleesona ("Duchy Inisherin"). Co ciekawe, fani mogą już zacierać ręce, bo właśnie w planach jest kolejna część! Czy stara obsada wróci na ekrany?
"28 dni później" powraca. Będzie kontynuacja, a nawet trzy!
Horror "28 lat później" powstaje pod skrzydłami wytwórni Sony, która przejęła właśnie prawa do realizacji filmu. Co może ucieszyć fanów oryginału to fakt, że za kamerą ponownie stanie Danny Boyle, a tekst napisze scenarzysta Alex Garland. Warto również dodać, że "28 lat później" ma być nową trylogią, a na fotelu producenta zasiądzie również sam Cillian Murphy. Wiemy już, że na nakręcenie sequela zaplanowano wstępnie 75 milionów dolarów. To znaczna różnica względem pierwowzoru, który kosztował tylko 8 milionów dolarów! Na dodatek twórcy chcą zwerbować starą obsadę i mówi się, że Cillian Murphy ponownie miałby zagrać jedną z głównych ról. Nie jest to jednak potwierdzone, więc na oficjalnie informacje będziemy musieli jeszcze zaczekać.
O czym jest "28 dni później"?
Śmiertelnie niebezpieczny wirus wymyka się spod kontroli. Przenoszony poprzez krew powoduje u zainfekowanych morderczą agresję. W ciągu 28 dni kraj opanowuje epidemia, a nieliczni pozostali przy życiu za wszelką cenę starają się przerwać rozprzestrzenianie wirusa i ocalić przyszłość. Nie zdają sobie sprawy, że śmiertelny wirus nie jest jedynym grożącym im niebezpieczeństwem.
