Choć wielkimi krokami zbliżamy się do finału Sanatorium miłości 2024, to kuracjusze nie dają sobie zbyt wiele możliwości na odpoczynek i relaks. Widzowie randkowego show dla seniorów niemal jednogłośnie przyznają, że tegoroczny sezon jest jednym z najbardziej emocjonujących turnusów, jakie mogliśmy oglądać do tej pory. Już od pierwszych odcinków nie brakuje kontrowersji i zaskakujących decyzji, ale również awantur, kłótni, przyjaźni i romantycznych uniesień. Marta Manowska, jeszcze przed rozpoczęciem programu, informowała wszystkich fanów randkowego show dla seniorów, że kuracjusze mają skrajne osobowości, co nie było łatwe do okiełznania. Nic dziwnego, że w trakcie programu doszło do wielu kłótni, mocnych komentarzy i ostrych podsumowań. Nie inaczej było podczas 8. odcinka.
Sanatorium miłości 2024 - kłótnia
W ostatnich odcinkach Sanatorium miłości sporo się dzieje. Nawet sama Marta Manowska nie kryje zdumienia i z zaciekawieniem przygląda się temu, co wyprawiają kuracjusze. W pewnych momentach czuje jednak, że musi interweniować. Tak było w przypadku tradycyjnego, porannego spotkania. Dzień rozpoczął się od nerwowej atmosfery w pokoju Elżbiety i Marii, która weszła do programu na miejsce swojej imienniczki. Kobiety, pomimo tego, że dzielą ze sobą cztery kąty, kompletnie nie potrafią się dogadać. Nowa uczestniczka zarzuciła swojej koleżance, że ta nieustannie podnosi na nią głos. To nie spodobało się Elżbiecie, która nie chciała dopuścić do siebie uwagi współlokatorki. Nowa Maria ma widoczne trudności z tym, by dopasować się do grupy, która przez ostatnie tygodnie zdążyła już się dobrze poznać.Kobieta zachowuje dystans i wydaje się być onieśmielona nowymi znajomymi, co drażni Elżbietę. Na pomoc przyszła Marta Manowska, która zorganizowała mediacje, by zażegnać wszelakie konflikty w grupie. Zadaniem seniorów było mówienie sobie nawzajem komplementów. Niestety, Ela uznała, że nie jest w stanie powiedzieć nic miłego w stronę Zygmunta.
Nie umiem znaleźć teraz dobrej cechy, bo Zygmunt już kiedyś mnie przepraszał, a teraz znów zrobił coś niefajnego - przyznała.
Wyznanie to sprowokowało Tadeusza do przekazania jej pewnej rady.
Jesteś wspaniałą kobietą, ale nie możemy dramatyzować. Jest nas za mała grupa. My musimy się trzymać i kochać - wyznał senior.
Ostra wymiana zdań nieco zdziwiła pozostałych kuracjuszy, którzy z zaciekawieniem przysłuchiwali się temu, jak sytuacja potoczy się dalej. Na szczęście prowadzącej program udało się zażegnać wszelkie konflikty, a mediacje zakończyły się sukcesem.