Apple słynie z tego, że nie oszczędza na produkcjach oryginalnych. Gigantyczne budżety, znane nazwiska i najwyższa jakość to znaki rozpoznawcze tytułów, które spotkamy w bibliotece Apple TV+. Trzeba przyznać, że w serwisie może nie ma tak wielkiego wyboru, jak na Netfliksie, czy platformie Max, ale zdecydowana większość z nich stoi na naprawdę wysokim poziomie i jest zwyczajnie dobra. Mówi się, że firma Apple wydała na swoje filmy i seriale ponad 20 miliardów dolarów. Co ciekawe, nie tak dawno ponownie wyciągnęła swój gruby portfel i zainwestowała w kolejny projekt, a efekty tej inwestycji zobaczymy już niebawem.
"Rozdzielenie" warte każdego dolara. Drugi sezon kosztował majątek!
"Severance" to jedna z tych produkcji, które w serwisie Apple TV+ cieszą się wielkim zainteresowaniem. Z tego tytułu gigant z Cupertino zdecydował się przedłużyć serię o nowe odcinki, chociaż na powrót "Rozdzielania" trochę jeszcze poczekamy, bo premiera została zaplanowana na 17 stycznia 2025 roku. Wszyscy fani już zacierają ręce i wierzą, że i tym razem twórcy nie zawiodą i dowiozą w wyczekiwanej kontynuacji. W końcu wydano na nią krocie, więc raczej nikt nie chce, by zainwestowane pieniądze poszły w przysłowiowe błoto. Drugi sezon "Rozdzielenia" kosztował około 200 milionów dolarów, które przeznaczono na realizację łącznie 10 odcinków. Każdy z nich miał kosztować w przybliżeniu 20 milionów. Tym samym serial wpisuje się do ścisłej czołówki, jeżeli chodzi o najdroższe seriale w historii Apple.
Apple zaciska pasa. Koniec ery rozrzutności?
Tak jak już sobie wspomnieliśmy, firma z jabłuszkiem w logo wydaje ogromne pieniądze na realizacje swoich produkcji. I drugi sezon "Rozdzielenia" to tylko najświeższy z przykładów, bo wcześniej korporacja przeznaczyła spore środki na stworzenie "Napoleona", "Czas krwawego księżyca", czy chociażby serial "Władcy przestworzy", który kosztował ćwierć miliarda dolarów. Jak podaje serwis Bloomberg Apple TV+ planuje zakończyć erę rozrzutności i powoli zaczyna zmniejszać swoje wydatki. Pomimo wysokiej jakości filmów i seriali oraz uznania krytyków i widzów, firma ma trudności z przyciągnięciem szerokiej publiczności, porównywalnej do gigantów takich jak Netflix i Disney+. Apple prawdopodobnie zmieni swoją strategię i będzie kierować się zasadą "mniej treści, więcej jakości". Czy faktycznie tak się stanie i doświadczymy finansowej rewolucji w Cupertino? Odpowiedź przyniesie przyszłość.