Karol Strasburger to postać, która od lat kojarzy się z jednym z najbardziej lubianych programów telewizyjnych w Polsce – Familiadą. Jako gospodarz tego popularnego teleturnieju, 76-latek stał się ikoną polskiej telewizji, przyciągając przed ekrany miliony widzów. Prowadzący zadebiutował w roli w Familiadzie w 1994 roku, i od tego czasu nieprzerwanie bawi polskie rodziny swoim charakterystycznym stylem i niepowtarzalnym humorem. Jego żarty, choć czasami nieco kontrowersyjne, stały się znakiem rozpoznawczym programu, a sam Strasburger zyskał miano mistrza anegdot i dowcipów. Niestety, najnowsze wieści nieco zmartwiły wiernych fanów programu, ale również samego prowadzącego.
Familiada 2024 - koniec programu?
Od czasu zmian w Telewizji Polskiej wiele mówiło się na temat tego, że Familiada 2024 znika z ekranów. Plotki jeszcze bardziej nabierały na sile, gdy dowiadywaliśmy się o rewolucjach w takich programach jak Koło fortuny czy Jaka to melodia. Do sprawy postanowił odnieść się sam prowadzący kultowy program.
Czarne chmury, jeśli chodzi o „Familiadę”, nie pojawiają się. (…) Nie mam takich myśli, ale również nie mam takich wiadomości tego typu – wręcz odwrotnie. Mam zapewnienie od tych, którzy mogą zadecydować o istnieniu tego programu, że takich pomysłów nikt nie ma, żeby „Familiada” zniknęła - wyjawił niedawno Karol Strasburger w rozmowie z shownews.pl.
To jednak nie koniec. Teraz, podczas rozmowy z Faktem, zaskoczył wszystkich wyznaniem, że nie ma podpisanej umowy z TVP, a prowadzony przez niego teleturniej nie powstaje w Telewizji Polskiej.
Jesteśmy ekipą, która pracuje prywatnie poza telewizją, więc „Familiada” nie powstaje w studiach telewizji. Ja też nie mam podpisanej umowy z telewizją, tylko z firmą prywatną – zdradził 76-latek, tłumacząc dalej:
Co to oznacza w praktyce? Familiada po prostu kupowana jest przez telewizję.
Listen on Spreaker.Ona oczywiście nadaje temu charakter, wymagania i wiele innych rzeczy z tym związanych. Też w jakimś sensie finanse, bo też od telewizji spływają”. „Familiada” nie jest zresztą jedynym programem, którego nie produkuje bezpośrednio TVP. Innym przykładem jest „The Voice of Poland”, o którego realizacji Rinke Rooyens wypowiadał się ostatnio w podobnych słowach - uściślił swoją wypowiedż prowadzący.