Spis treści
- Julia Wieniawa wskazuje role, których nie przyjęłaby dzisiaj ponownie
- Julia Wieniawa wskazuje swoją najlepszą rolę. "Tu byłam z siebie naprawdę dumna"
Julia Wieniawa wskazuje role, których nie przyjęłaby dzisiaj ponownie
Każdy aktor, szczególnie na początku swojej wielkiej kariery, bierze udział w projektach, z których później nie jest do końca dumny. I nie inaczej jest z Julią Wieniawą, która w rozmowie w podcaście "WojewódzkiKędzierski" postanowiła wypowiedzieć się na ten temat.
Aktorka wspomniała, że nie jest dumna ze wszystkich swoich filmów w karierze, chociaż to wcale nie oznacza, że żałuje zagrania w nich. Okazuje się jednak, że takiej roli w "Jak pokochałam gangstera" oraz w "Small World" dzisiaj już by nie przyjęła. Sposób reżyserii, pomysł na postać, a do tego stres na planie sprawiły, że chyba nie wyszyło tak, jak do końca chciała. Aktorka dodała, że zdecydowanie mogła to zagrać nieco inaczej.
Czy jestem dumna ze wszystkich filmów? Oczywiście, że nie. [...] Już nie wzięłabym chyba tej roli w "Jak pokochałam gangstera", tak samo jak "Small World" bym nie wzięła. [...] W "Jak pokochałam gangstera" tak trochę chciano, żeby ta postać była taka, wiesz, grubą krechą... Ja nie ukrywam, że też się stresowałam na tym planie. Bardzo szanuję Tomka Włosoka. W ogóle było dużo takich nazwisk, które mnie też bardzo spinały i ja wiem, że mogłam to zrobić zupełnie inaczej." - powiedziała Julia Wieniawa
Julia Wieniawa wskazuje swoją najlepszą rolę. "Tu byłam z siebie naprawdę dumna"
W rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim pojawiło się wiele ciekawych wątków, a jednym z nich był także temat dobrego aktorstwa. Wojewódzki zapytał aktorkę wprost o to, o jakiej roli może powiedzieć, że jest to naprawdę dobra gra. Julia Wieniawa bez większego zastanowienia wskazała, że jedna z jej najlepszych ról to film "Nieobliczalna". Wcieliła się tam w młodą Adelinę, która zdana tylko na siebie opiekuję się chorą matką. Aktorka uważa, że zrobiła tam naprawdę dobrą robotę i to pierwsza taka rola w filmie, której nie odgrywała intuicyjnie.
"Nieobliczalna" - tu byłam z siebie naprawdę dumna. [...] To był taki pierwszy film, który zrobiłam po zagraniu w teatrze, gdzie mogłam te wszystkie skillsy, których się nauczyłam, wykorzystać. I moim zdaniem ja swoją robotę zrobiłam w tym filmie naprawdę dobrą. I nauczyłam się też tego minimalizmu, że less is more, że pauza też jest spoko, że cisza jest spoko, ja tego wszystkiego wcześniej nie wiedziałam. Wszystkie poprzednie filmy, to było takie granie intuicyjne." - wyznała Julia Wieniawa
