"Bez twarzy" to produkcja z 1997 roku, która za montaż dźwięku była nominowana nawet do Oscara. Fabuła filmu skupia się na agencie FBI (tutaj John Travolta), mającego na celowniku groźnego mordercę (w tej roli Nicolas Cage). W tle mamy zemstę za śmierć syna, pogoń za terrorystą i... zamianę twarzy. Tytuł swego czasu przyjął się bardzo dobrze, ale poważne rozmowy na temat sequela pojawiły się dopiero ze trzy lata temu. Wtedy reżyser wspominał o tym, że z chęcią się weźmie za kontynuację, ale pod warunkiem jak gwiazdy z oryginału powrócą do swoich ról. Czy w takim razie czeka nas gwiazdorski powrót po niespełna 30 latach?
John Travolta i Nicolas Cage znów połączą siły?
Zagraniczna prasa donosi, że John Travolta i Nicolas Cage znowu wcielą się w swoich bohaterów w drugiej części "Bez twarzy". Jak podaje Comic Book Resources, powołując się na znanego informatora Daniela Richtmana, taki powrót jest niemal pewny. Co więcej, mówi się, że zdjęcia do produkcji miałyby wystartować jeszcze w 2024 roku. Warto jednak dodać, że kiedy jedni się ekscytują tą informacją, to drudzy zastanawiają się nad tym, jak zamierzają "ożywić" postać ogrywaną przez Cage'a. Scenarzysta już jakiś czas temu wypowiedział się na ten temat i... nie wierzy w to, że bohater Castor Troy zginął.
To zabawne, ale osobiście nigdy nie sądziłem, że Castor Troy umarł na końcu filmu. Kiedy teraz to oglądasz, to wydaje się dość oczywiste, że prawdopodobnie próbowano zostawić furtkę dla obu opcji. Niby zdaje się, że Castor jest martwy, gdy zostaje trafiony harpunem. Ale przecież nie przykrywają go i widzimy, jak wkładają go do karetki. Według mnie nie kładzie się zmarłej osoby na karetkę obok żywej osoby bez jej nakrycia. No chyba, że jest żywa!" - wspomniał scenarzysta Simon Barrett
O samej kontynuacji nie wiemy oczywiście praktycznie nic, bo twórcy trzymają wszystko w tajemnicy. Warto jednak przypomnieć słowa Adama Wingarda, reżysera nadchodzącej drugiej części "Bez twarzy". Jak zapewniał kilka miesięcy temu, walczy o obsadę, ma pomysł, ale nie zamierza go zdradzać. Dodaje, że zależy mu na zrobieniu czegoś naprawdę dobrego - nie dla kasy, czy poklasku.
Chodzi mi o to, że jedynym sposobem, w jaki zamierzamy to zrobić, jest pozyskanie oryginalnej obsady. Nie zamierzam zdradzać, jaki mamy na to pomysł, ale to musi być w 100% prawdziwa kontynuacja, a nie tylko jakiś film dla fanów, albo coś w rodzaju przynęty. To musi być autentyczna kontynuacja oryginalnego filmu" – mówił Adam Wingard w 2022 roku