Andrzej z Sanatorium miłości 6 doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że życie pisze różne scenariusze i czasem potrafi nas nieźle zaskoczyć. Już w pierwszych odcinkach mężczyzna otworzył się przed Martą Manowską oraz widzami i opowiedział o swojej ekscytującej przeszłości, licznych wyjazdach i życiu w Australii. Wśród wielu ciekawych opowieści nie zabrakło również miejsca na smutek, łzy i wzruszenie. Historia seniora z pewnością nadaje się na ciekawy film, który opowiadałby o walce z przeciwnościami losy, trudnych wyborach i nie do końca dobrych decyzjach. Jego historia wzbudziła w nich podziw, ale także wiele pytań. Wszystko ze względu na to, że Andrzej kilkanaście lat mieszkał w Australii, ponieważ zatrudnił się w firmie transportowej. Zdradził, że jest rozwodnikiem, a na nieudane relacje wpływ miała jego praca, która wiązała się z licznymi wyjazdami. Do ojczyzny wrócił, gdy dowiedział się, że jego mama jest bardzo schorowana. Wraz z bratem postanowił, że będą się nią opiekować. To wszystko sprawiło jednak, że senior zmagał się z poważnymi problemami finansowymi. Program jednak pomógł mu wyjść na prostą.
Sanatorium miłości - Andrzej
Przed tym, jak mężczyzna zgłosił się do randkowego show dla seniorów, mieszkał w skromnym pokoju w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej. Zdradził wówczas, że opieka nad mamą oraz zbiór zdarzeń sprawiły, że jego oszczędności się skończyły. Dodał, że pracuje na pół etatu jako kurier, jednak zarobki nie pozwalają mu na wynajęcie mieszkania. Za sprawą udziału w Sanatorium miłości 2024 jednak w jego życiu sporo się zmieniło. W rozmowie z Plejadą wyjawił, że jego sytuacja nie była aż tak dramatyczna, jak wielu się wydawało. Dodał, że ośrodku pomocy wracał do zdrowia po zabiegu artroskopii kolana.
Moja płynność finansowa została troszeczkę zachwiana, więc skorzystałem z tzw. kilkumiesięcznego "programu wytchnieniowego", który proponuje zabiegi fizjoterapeutyczne po dużo niższych cenach niż te komercyjne. Może z tego skorzystać każdy. Poza tym przez wiele miesięcy udzielałem się tam jako wolontariusz i mogę powiedzieć, że to fantastyczne miejsce z bardzo dobrą atmosferą. Pewien etap jednak jest już za mną.
Senior dodał, że jego sytuacja materialna z "lekko zachwianej" poprawiła się na tyle, że może pozwolić sobie na wynajem ieszkania.
Obecnie mam dach nad głową, wynajmuję mieszkanie, za które normalnie płacę, i bardzo się cieszę, że spędziłem w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej kilka miesięcy, bo dodało mi to skrzydeł.
Andrzej wyjawił nawet, jak obecnie wyglądają jego zarobki.
Moja płynność finansowa się ustabilizowała i mogę dorobić do niedużej emerytury, która wynosi ok. 2 tys. zł. Pracuję jako kierowca w firmie transportowej. Kierowcy tirów zarabiają 9 tys. zł miesięcznie, a mnie wystarczy te 3,5 do 4,5 tys. zł. Pomagam też koledze przy przeprowadzkach, dzięki czemu zawsze wpadnie kilka groszy. Dla mnie praca fizyczna to relaks.
Życzymy seniorowi jak najwięcej zdrowia oraz spokoju. Trzymamy kciuki, by udało mu się znaleźć bratnią duszę, z którą będzie mógł dzielić się swoim szczęściem.
Listen on Spreaker.