Hotel Paradise: Edyta Zając bała się zastąpić Klaudię El Dursi? Klaudia to Hotel, Hotel to Klaudia.

i

Autor: Warner Bros. Discovery/ TVN "Hotel Paradise": Edyta Zając bała się zastąpić Klaudię El Dursi? "Klaudia to Hotel, Hotel to Klaudia".

TYLKO U NAS

"Hotel Paradise": Edyta Zając bała się zastąpić Klaudię El Dursi? "Klaudia to Hotel, Hotel to Klaudia"

2025-03-10 22:30

Niedawno wystartowała jubileuszowa 10. edycja "Hotelu Paradise", tym razem z Edytą Zając w roli prowadzącej. Gwiazda "Dzień Dobry TVN" zastąpiła w tej roli Klaudię El Dursi, która obecnie spodziewa się dziecka. W rozmowie z Eską Edyta Zając opowiedziała o "przejęciu pałeczki", kręceniu programu na Filipinach oraz miłości widzów do formatu reality show.

"Hotel Paradise" jest już z nami od pięciu lat i doczekał się właśnie 10. edycji. Z uwagi na jubileusz wprowadzono oczywiście wiele zmian, ale najważniejszą bez wątpienia jest nowa prowadząca. Czy Edyta Zając spotkała się z Klaudią El Dursi, by omówić przejęcie roli? Czy wzorowała się na poprzedniczce i obawiała reakcji fanów? O tym i wielu innych rzeczach opowiedziała w wywiadzie dla Eski. Zapraszamy do lektury.

"Hotel Paradise": Edyta Zając o zastąpieniu Klaudii El Dursi, 10. edycji i popularności reality show

Natalia Nowecka, Eska.pl: Ruszyła 10. edycja "Hotelu Paradise". Jak wrażenia po pierwszych odcinkach?

Edyta Zając: No wspaniale, myślę, że ta 10. edycja, jubileuszowa, zaczęła się dość mocno. Jest duże zaskoczenie, jest dużo zmian. Myślę, że to sprawia, że chce się oglądać, by zobaczyć, co tam jeszcze się wydarzy.

Nie jest to twoje pierwsze rodeo z tego typu formatem. Czy jest zatem coś, co cię zaskoczyło przy pracy nad "Hotelem Paradise"?

Rodeo, dobre słowo [śmiech]. To nie jest moje pierwsze rodeo. Czym mnie zaskoczyło? Na pewno tym, że było dość intensywnie, jeśli chodzi o moją rolę, o samo prowadzenie i o czas spędzony na planie. Wiedziałam, że to nie będą wakacje, ale też bardzo mi się to podobało, że jest tak intensywnie. Cały czas się coś zmieniało, cały czas coś nowego, wstępowała we mnie taka energia. No wspaniała praca na planie ze wspaniałymi ludźmi i ekipą, która tworzy ten format już od dawna. Trójka wspaniałych reżyserów Magda Miliwocka, Ania Butlak, Bartek Łabędzki. No myślę, że to też sprawiło, że mogłam mieć okazję do kolejnego zawodowego doświadczenia, żeby się jeszcze więcej nauczyć.

A jak wam się kręciło na Filipinach?

Filipiny są przepiękne. Są wspaniałe, są rajskie, [jest tam – przyp. red.] cudowna roślinność, która mnie zachwycała. Nie mogłam się napatrzeć na te rośliny, aż żałowałam, że nie mogę przewieźć trochę do Polski. Cudowni ludzie, bardzo uśmiechnięci i mimo tego, że niewiele mają, akurat w miejscowości, w której my byliśmy, czyli na północy wyspy Cebu, to wciąż bardzo otwarci i tacy życzliwi. Cudownie się tam się tam funkcjonowało i myślę, że to fajne miejsce też nie tylko ze względu na sam program, ale właśnie do tego, żeby sobie tam przez chwilę pobyć.

A jak lokalsi reagowali na to, że kręcicie tego typu program?

Wici szybko się rozeszły, chociaż my też ze względów bezpieczeństwa w czasie kręcenia nigdy nie ujawniamy za bardzo miejsca naszego pobytu. Ale tak, oni wszyscy wiedzieli, ci lokalni, którzy gdzieś tam w pobliżu mieszkali, wiedzieli, że coś się odbywa. Z resztą poza naszą polską ekipą, która liczyła kilkadziesiąt osób, pracowały z nami osoby z ekipy filipińskiej. Więc też mieliśmy styczność z ich podejściem do pracy, z ich kulturą. Bardzo fajni, bardzo kreatywni ludzie. Natomiast kiedy był finał 10. sezonu, to też część osób z pobliskich domów sobie przyszła i od strony plaży mogli sobie oglądać, mieli takie pozwolenie.

Czyli mogą nam zaspoilerować, co się stanie w finale?

Musielibyście ich znaleźć [śmiech].

Poszukamy! Jest to jednak zdarzenie dwóch różnych kultur, czy zdarzały się jakieś nieoczywiste sytuacje z tym związane?

Nie, to tutaj chyba bardziej produkcja by musiała jakieś zdradzić. Natomiast nie, z tego co wiem, nie zdarzało się. To bardzo sympatyczni, bardzo życzliwi ludzie. Miałam z nimi styczność, czy to w naszej kantynie z jedzeniem, czy z naszym kierowcą, który był przemiłym człowiekiem, bardzo szybko też gdzieś tam wdrożył się w nasz system schodzenia z planu i zatrzymywania się na karmienie psów, w drodze do domu. Więc on nam bardzo często pomagał, jeździł ze mną do sklepu, żeby kupić karmę, nosił ze mną te 20 kg worki. To cudowni, fajni ludzie, z którymi się super obcowało.

Jest to twoja pierwsza edycja "Hotelu Paradise" w roli prowadzącej, przejęłaś tę rolę po Klaudii El Dursi. Czy stresowałaś się reakcją jej fanów?

Oczywiście, że miałam na uwadze to, że ciężko jest wejść w projekt, który ktoś tworzył przez tak wiele sezonów, z którym ktoś jest tak bardzo kojarzony. Wszyscy odbiorcy, widzowie i fani programu "Hotel Paradise" kojarzą go przez Klaudię. Klaudia to "Hotel", "Hotel" to Klaudia. Natomiast na pewno fajny był ten wydźwięk, że to jest tak wszystko w pozytywnym tonie – Klaudia jest w ciąży, ktoś musi przejąć te pałeczkę i 10 i 11 sezon są moimi sezonami, które ja poprowadzę. Natomiast no miałam to gdzieś tam z tyłu głowy. Starałam się o tym za dużo nie myśleć, bo też miałam takie poczucie, że ci, którzy już mnie znają, osoby, które gdzieś tam są ze mną na moich social mediach, wiedzą jaka jestem. Dostałam od nich bardzo, bardzo dużo wsparcia, dużo pozytywnej energii i pozytywnych wiadomości, które mnie budowały, więc skupiałam się na tym. Dostawałam wiadomości od osób, które nie oglądały nigdy "Hotelu Paradise", a pisały mi, że zaczną oglądać ze względu na mnie, więc to jest miód na moje serce i starałam się na tym skupiać. Teraz mogę z całą świadomością powiedzieć, że po tych dwóch miesiącach pobytu na Filipinach jestem bardzo zadowolona, że przyjęłam tę propozycję, że miałam tę możliwość jeszcze troszkę bardziej zawodowo się rozwinąć, bo bardzo dużo się nauczyłam.

A czy spotkałaś się z Klaudią? Omówiłyście przejęcie roli prowadzącej?

Nie. Miałyśmy oficjalne przekazanie, które odbyło się w "Dzień Dobry TVN", natomiast wcześniej Klaudia do mnie napisała bardzo miłą wiadomość, że cieszy się, że będę to ja. Dużo mi to dało takiej pozytywnej energii.

Poprzednie edycje "Hotelu Paradise" wzbudzały nieco kontrowersji, z uwagi na zachowanie niektórych uczestników, które zdaniem widzów nosiły znamiona przemocy psychicznej. Czy produkcja brała to pod uwagę przy 10. sezonie?

Nie czuję się na pozycji, by odpowiadać [na to pytanie], ponieważ nie widziałam tych sezonów. Nie oglądałam wcześniej "Hotelu Paradise", poza kawałkiem tej edycji lockdownowej, tam widziałam kilka odcinków. Natomiast nie oglądałam i też przed wyjazdem pomyślałam sobie, że nie będę oglądać właśnie po to, żeby się jakoś nie sugerować, żeby wejść na świeżo w ten projekt. Wspólnie uznaliśmy z reżyserami, że dobrze w sumie, że nie widziałam, bo jest bardzo dużo zmiennych, więc ja mogę tworzyć od początku figury, których wcześniej nie było. Natomiast z tego co wiem, w pełnej świadomości, że zawsze przed każdą edycją "Hotelu Paradise" każdy potencjalny uczestnik ma spotkanie z psychologiem. Oni wszyscy mają te rozmowy, muszą je przejść i tak to się odbywa. Ale powiem nic o poprzednich edycjach, bo po prostu [ich] nie widziałam.

Uprzedziłaś tym samym moje kolejne pytanie, bo chciałam podpytać, czy sugerowałaś się Klaudią, by zachować jakąś ciągłość vibe'u prowadzącej, czy wręcz przeciwnie – starałaś się wprowadzić własną energię?

Bardzo ciężko by było, żeby była ciągłość, kiedy jest zupełnie inna osoba. My jesteśmy zupełnie różne z Klaudią. Mam wrażenie, że różnie prowadzimy, różne doświadczenie. Chciałam totalnie być sobą i wprowadzić swoją energię, swój sposób jak to wszystko ugryźć. Oczywiście od pierwszego dnia na planie wdrażałam się w format, rozkręcałam się powoli. "Hotel Paradise" jest takim formatem, który ma różne figury. Każda z tych figur wymaga trochę innego podejścia, chociażby Rajskie Rozdanie, w którym jest się trochę bardziej taką zdystansowaną, zimniejszą osobą. Musisz być trochę bardziej poza tym [co się dzieje], wiedząc, że tu się dzieje dużo pozytywnych rzeczy, że ktoś się wybiera, ktoś się cieszy, ale za chwilę ktoś też odpadnie. Więc to jest bardzo trudna rola, żeby też się tak umieć zdystansować, bo ja jednak lepiej, tak personalnie, sobie radzę w tych momentach, kiedy mogę więcej empatii okazać, kiedy mogę być bliżej z uczestnikami, kiedy mogę coś wrzucić od siebie, coś zagadać, trochę ich też odstresować. Oni bardzo czytali z moich oczu, z mojej twarzy. Mam tak, że nie potrafię ukryć emocji, moja twarz totalnie ma napisy, więc były momenty, kiedy na przykład przed rozpoczęciem jakiejś figury ja patrzyłam w dół, żeby oni nie patrzyli [na mnie] i się nie sugerowali. Często jak się skupiam to mam taką minę posągową i oni się wtedy przerażali, że coś się zaraz złego stanie, a wcale na przykład nie miało się stać, więc naprawdę musiałam bardzo uważać na to, co wyraża moja twarz.

A, bez większych spoilerów, czy możesz nam powiedzieć, czego spodziewać się po kolejnych odcinkach?

Oczywiście nic nie mogę zdradzić, bo jeśli to zrobię, to będą konsekwencje. Będzie się działo, na pewno się będzie to wszystko rozkręcać, oczywiście poza tymi zmianami, z których już chyba większość wybrzmiała Te elementy zaskoczenia się cały czas pojawiają. Pewnym można być tylko zmian i to jest hasło tego sezonu i to hasło wybrzmiewa przez cały sezon i myślę, że też również dla widzów będzie gdzieś tam wybrzmiewać.

To już 10. Edycja "Hotelu Paradise", który – nie on jeden zresztą – stale cieszy się popularnością. Widzowie przeżywają losy uczestników niemal jakby ich życie od tego zależało. Jak sądzisz, skąd ten fenomen programów typu reality show?

Myślę, że to chyba wynika trochę z tego, że można podglądać ich życie i wtedy pojawia się ta nutka tego, że człowiek czuje się jakby w tym trochę uczestniczył. I stąd mi się wydaje, pojawia się właśnie to ocenianie i to jak niektóre osoby żywo komentują to, co się dzieje, i jakby żyją życiem tych uczestników. Patrzą na nich od rana do wieczora, więc mają jakby namiastkę tego jak ten ich dzień wygląda. […] Przez tyle lat i przez tyle sezonów "Hotel Paradise" zyskało naprawdę pokaźne grono fanów i osób które czekają z utęsknieniem na nowy sezon i osób, które są bardzo, bardzo wdrożone w to co się dzieje. Chociażby po tym, jak ogłosiliśmy te zmiany, też dużo osób komentowało "fajnie, że nie ma tego, ale szkoda, że jest tamto albo to, albo to". Więc no to też jest dla mnie ciekawe obserwować jak to wszystko wygląda z perspektywy widza.

Test wiedzy w Hotelu Paradise. Jesteś mądrzejszy od uczestników? Sprawdź się!
Pytanie 1 z 20
Jak się nazywał ostatni król Polski?
„Hotel Paradise”: Edyta Zając o 10. edycji i zastąpieniu Klaudii El Dursi | Wywiad