Harlan Coben zakochał się w Polsce. Rozmawiamy z autorem Tylko jednego spojrzenia

i

Autor: Netflix Harlan Coben zakochał się w Polsce. Rozmawiamy z autorem "Tylko jednego spojrzenia"

TYLKO U NAS

Harlan Coben napisze książkę o Polsce? Zdradził nam, skąd pomysł na "Tylko jedno spojrzenie"

2025-03-05 17:27

Harlan Coben to autor umiłowany przez Polaków i jak się okazuje, miłość tę odwzajemnia. Dziś w Netflixie debiutuje kolejna nadwiślańska adaptacja jego twórczości – "Tylko jedno spojrzenie" – a w ubiegłym tygodniu pisarz odwiedził Warszawę. Udało nam się zamienić z nim kilka słów.

Spis treści

  1. Harlan Coben zakochał się w Polsce i planuje książkę
  2. "Tylko jedno spojrzenie" najlepszym polskim serialem Harlana Cobena?
  3. Skąd pomysł na "Tylko jedno spojrzenie"?
  4. Harlan Coben: "jedyne, co potrafię robić, to wymyślać historie"

"Tylko jedno spojrzenie" to trzecia adaptacja twórczości Harlana Cobena, którą nakręcono w Polsce (dwie poprzednie to "W głębi lasu" i "Zachowaj spokój"). Debiut serialu musiał się więc odbyć z pompą i tak oto Netflix ściągnął Cobena do Warszawy, co by pogadał sobie z dziennikarzami i fanami. A ci stawili się licznie. Harlan bynajmniej nie narzekał, zwłaszcza, że – jak wyznał w naszej rozmowie – i tak, gdzie by się nie udał, zawsze spotka Polaka.

Jeszcze się nie zdarzyło, bym podczas jakiegokolwiek spotkania autorskiego, nie spotkał choć jednego Polaka. Zazwyczaj jest ich nawet więcej. Gdziekolwiek by się to spotkanie nie odbywało – czy to w Brazylii, Lyonie, Berlinie czy LA – zawsze znajdzie się przynajmniej jeden Polak ze starym egzemplarzem książki, którą czytał wielokrotnie i zawsze ma ciekawe przemyślenia. Wiem już, że gdy ukaże się ta adaptacja, ludzie tutaj będą ją analizować i w inteligentny sposób porównywać z książką – powiedział w wywiadzie dla Eski.

Harlan Coben zakochał się w Polsce i planuje książkę

Kryminały Harlana Cobena adaptowane są przez Netflixa w różnych krajach (od Polski po Francję) i od lat ciekawiło mnie, jak wygląda proces doboru kraju do książki. Harlan był tak miły, że rozwiał moje wątpliwości.

To grupowy wysiłek. W tym przypadku przysiedliśmy z polskim oddziałem Netflixa i zastanowiliśmy się nad tym, jaki motyw nie pojawił się w ostatnim czasie, co mamy w zanadrzu, co dobrze zadziała w tym kraju i jacy twórcy byliby tym zainteresowani. I w przypadku "Tylko jednego spojrzenia" doszliśmy do wniosku, że ten uniwersalny motyw matki, która znajduje tajemnicze zdjęcie i rozpada się cały jej świat, dobrze tu zadziała.

Oczywiście nie omieszkałam zapytać, czy myślał o tym, by akcję kolejnej powieści z założenia osadzić w Polsce – oszczędziłoby to scenarzystom gimnastyki przy dostosowywaniu realiów świata przedstawionego. Odpowiedź była entuzjastyczna, acz bezpieczna.

Przede wszystkim, nigdy wcześniej tu nie byłem. To moja pierwsza i wizyta i tak, przyszło mi to na myśl. Przebywanie tutaj, wśród Polaków, jest inspirujące. Wczorajszego wieczora miałem okazję poznać obsadę wszystkich trzech seriali – "W głębi lasu", "Zachowaj spokój" i "Tylko jednego spojrzenia" – i każdy był nie tylko przyjazny, ale też wyrafinowany, otwarty, inteligentny i interesujący. To świetne miejsce i muszę zadbać o to, by poznać je wystarczająco dobrze, by właściwie je uchwycić.

"Tylko jedno spojrzenie" najlepszym polskim serialem Harlana Cobena?

Wiem, że żaden rodzic nie powinien mieć ulubionego dziecka, ale nie mogłam nie zapytać Harlana, która z adaptacji jest najbliższa jego sercu. Stwierdził, że "Tylko jedno spojrzenie", bo zawsze szczególnie kocha to najmłodsze. Potrafił jednak uargumentować, dlaczego historia Grety wyróżnia się na tle dotychczasowych polskich seriali.

"Tylko jedno spojrzenie" wyróżnia się też tym, że owszem, zaskoczy was, bo zawiera wiele zwrotów akcji, ale przede wszystkim myślę, że odcinek szósty jest najbardziej emocjonalnym, jaki dotąd nakręciliśmy w Polsce, więc nie mogę doczekać się reakcji widzów – przyznał autor.

Skąd pomysł na "Tylko jedno spojrzenie"?

Harlan Coben jest autorem, który szczególnie ukochał sobie jeden gatunek. Czemu akurat kryminał?

Wszystkie najlepsze historie zawierają w sobie cząstkę kryminału. Myślę, że stale przyciągamy uwagę, bo wciąż snujemy opowieść. Bez niej nawet interesujące postacie i ciekawa fabuła nie załatwią sprawy. Założę się, że gdybym poprosił cię teraz, byś wymieniła swoich pięć ulubionych klasyków, każdy ocierałby się o kryminał. Dostojewski, Wilde, Dumas czy Dickens – każdy. Dopiero obecnie przypisujemy temu łatkę gatunkową. Ludzie łakną rozrywki, chcą cieszyć się opowieścią i to ona jest kluczowa, a wszystkie motywy i komentarze społeczne winno dodawać się dopiero później. Zatem dla mnie najważniejszym jest, by widzowie, jeśli włączą "Tylko jedno spojrzenie" dziś o 22:00 i obejrzą jeden z odcinek, nie mogąc pochłonąć od razu całości, mieli ochotę jednocześnie mnie wyściskać i udusić – odparł.

Można by pomyśleć, że po napisaniu dziesięciu czy piętnastu książek, autor może wyprztykać się z pomysłów, ale Harlan Coben (oraz Remigiusz Mróz i jego ghost writerzy) zadaje temu kłam. Podpytałam więc, skąd czerpie inspirację.

Ze wszystkiego. Ta konkretna opowieść zrodziła się w mojej głowie, gdy przed laty poszedłem odebrać rodzinne zdjęcia. Wtedy nie mieliśmy smartfonów i trzeba było je wywoływać. Gdy otworzyłem kopertę, znalazłem w niej zdjęcie, którego nie rozpoznałem. Pomyślałem wówczas: "Co jeśli jest tu zdjęcie, którego wcale nie zrobiłem? Co jeśli odmieni ono cały mój świat?" I tak zrodził się w mojej głowie pomysł, który później stał się "Tylko jednym spojrzeniem".

Harlan Coben: "jedyne, co potrafię robić, to wymyślać historie"

W trakcie naszej rozmowy Harlan zdobył się na szczere wyznanie. Gdy zapytałam, kim by był, gdyby nie pisał kryminałów, bez ogródek odparł, że… nikim.

Nikim, na tym polega problem. Brałem kiedyś udział w spotkaniu z grupą pisarzy i gdy padło to pytanie, jeden z moich kolegów stwierdził, że byłby senatorem. Litości! Ja byłbym nikim, bo to jedyne, co potrafię robić. Nie mam żadnych przydatnych umiejętności, jestem niechlujny, zapominalski i atechnologiczny. Spójrz na tych gości [wokół nas] – nie mógłbym wykonywać pracy żadnego z nich. Jedyne, co potrafię robić, to wymyślać historie i gdybym tego nie miał, głównie bym panikował. Ten strach mnie napędza, bym ciężej pracował, bo bez pisania musiałbym znaleźć sobie prawdziwą pracę, w której nie byłbym dobry. Musiałbym wstawać wcześnie rano i pracować w aptece, albo sprzedawać kosmetyki. Nie wiem, co musiałbym robić, ale na pewno byłbym w tym beznadziejny. Więc ten strach sprawia, że ​​zawsze chcę być pisarzem, bo nie wyobrażam sobie, bym mógł robić cokolwiek innego.

Pełną rozmowę z Harlanem Cobenem znajdziecie w załączonym materiale wideo, zaś "Tylko jedno spojrzenie" czeka na was w Netflixie.

Sonda
Najlepszy serial na podstawie książki Harlana Cobena na Netflix, to...
Harlan Coben o wizycie w Polsce i swoich kryminałach. “To jedyne, co potrafię robić”