Jamie Lee Curtis zasłynęła swoimi rolami w przeróżnych horrorach, ale ten najbardziej znany i znaczący dla jej kariery to "Halloween". Właściwie cała seria, bo w postać Laurie wcielała się także w kolejnych sequelach tego tytułu. Aktorka ma na swoim koncie wiele świetnych ról, m.in. w "Anything But Love", czy "Prawdziwych kłamstwach". Za te wymienione dostała Złote Globy. Dostała też Oscara w 2023 roku za drugoplanową kreację w filmie "Wszystko wszędzie naraz". Ostatnio mogła także pochwalić się wybitnym występem w drugim sezonie "The Bear". Teraz jest szansa, i to wcale nie taka mała, by zasiliła obsadę bijącego popularność "One Piece" na Netfliksie. Kogo mogłaby zagrać?
Jamie Lee Curtis w "One Piece"
Aktorka może spełnić marzenie wielu fanów i trafić do obsady serialu "One Piece". Netflix potwierdził, ze hitowa produkcja doczeka się nowych odcinków, co nie przeszło obojętnie obok samej Jamie Lee Curtis. Prace nad drugim sezonem aktualnie są zawieszone, ze względu na panujący strajk aktorów i scenarzystów. I chociaż widzowie nad tym ubolewają, to przerwa może się jednak opłacić i wyjść kontynuacji na dobre. Oscarowa gwiazda bardzo chce dołączyć do obsady, co ogłosiła na swoim oficjalnym profilu na Instagramie. Zdradziła nawet, w kogo mogłaby się wcielić. I tutaj aktorka upatrzyła sobie rolę pani Doktor Kurehy z wyspy Drum, na którą załoga Słomkowego Kapelusza trafi w sequelu. Swoją drogą, Jamie Lee Curtis jest wielką fanką cyklu, co już wielokrotnie podkreślała w wywiadach. W nowych odcinkach ma pojawić się jej ulubieniec Tony Tony Chopper, który jest przecież powiązany ze wspomnianą lekarką! Takiej okazji nie można odpuścić.
Kiedy tylko strajk przeciwko chciwości AMTPT zakończy się uczciwą umową, wraz z rosnącym szaleństwem fanów będę lobbowała, aby zostać Doktor Kurehą w @onepiecenetflix" - napisała na Instagramie
Fani nie ukrywają, że aktorka wprowadziłaby na pewno dużo jakości i oczywiście przyjmą ją z otwartymi ramionami. Warunkiem jest sprawiedliwy koniec strajku, który trwa już od miesięcy. Niedawno zostało zawarte wstępne porozumienie w tej kwestii, więc jest spora szansa, że już za niedługo będzie po wszystkim. Później pozostaje jeszcze kwestia samych twórców serialu, ale... i tutaj są dobre nowiny. Jeden z showrunnerów jest otwarty, a nawet skomentował wpis aktorki, że nie będzie musiała lobbować. Po zakończonym strajku z chęcią odezwą się do niej i rozpoczną rozmowy.
Najdroższa mamusiu, właśnie dlatego wysłaliśmy ci figurkę! Nie ma potrzeby lobbować. Kiedy dostaniemy to, na co zasługujemy, i wrócimy do pracy, porozmawiamy!" - napisał showrunner Matt Owens