Melissa Barrera była jedną z głównych gwiazd szóstej części "Krzyku". Zagrała tam Sam Carpenter, jedną z najważniejszych postaci. Wiemy już, że nie zobaczymy jej w kolejnej części, choć początkowo wszystko na to wskazywało. Decyzją wytwórni Spyglass aktorka została zwolniona za "mowę nienawiści". Powodem są jej oświadczenia, w których jasno oskarżała izraelski rząd i wojsko o ludobójstwo i czystki etniczne na Palestyńczykach. Potępiła działania w Strefie Gazy, którą nazwała obozem koncentracyjnym. Sprzeciwiała się odcinaniu wody i prądu, czy blokowaniu dostępu do podstawowej pomocy medycznej. Jej stanowisko nie spodobało się firmie zajmującej się produkcją "Krzyku".
Melissa Barrera wyrzucona z obsady "Krzyku"
- Mamy zerową tolerancję dla antysemityzmu lub podżegania do nienawiści w jakiejkolwiek formie, w tym fałszywych odniesień do ludobójstwa, czystek etnicznych, wypaczania Holokaustu lub czegokolwiek, co rażąco przekracza granicę mowy nienawiści - czytamy w komunikacie Spyglass. Decyzję potwierdził Christopher Landon, reżyser filmu.
Internauci bronią aktorki
Decyzja o zwolnieniu Melissy Barrery spotkała się z ogromną dezaprobatą internautów, którzy stanęli po jej stronie. Choć Stany Zjednoczone oficjalnie wspierają Izrael w konflikcie z Hamasem, wielu cywili jest innego zdania. - Melissa nie zrobiła nic złego. Powiedziała tylko prawdę! Stoimy z nią i za Palestyną - czytamy w komentarzach na Twitterze.