Miał być bangier, wyszły nierzetelne i potraktowane “po łebkach” nudy. W oficjalny opisie serialu dokumentalnego “Cały ten rap” czytamy: Rap to nie jest zwykły gatunek muzyczny. Rap to cała kultura i potężny biznes. Od pokątnego sprowadzania kaset i kopiowania płyt do wielomilionowych zasięgów w internecie, wypełniania największych stadionów na koncertach po niezależne imperia muzyczne. “Cały Ten Rap” to polska scena rapowa opisana słowami jej twórców. Pierwszy polski serial dokumentalny Netflix oddaje głos im wszystkim: od pierwszego pokolenia, które walczyło ze stereotypami, zarazem tworząc inne, aż po to, które korzystając ze swojej popularności wyniosło rap do pozycji gatunku, który wciąż wyznacza najważniejsze trendy. To opowieść o rapie słowami Sokoła, TEDE, Wdowy, Szczyla, Young Leosi i wielu innych.
“Cały ten rap” Netflixa pod ostrzałem krytyki
Co poszło nie tak? Widzowie krytykują powierzchowność dokumentu, jego strukturę, ugrzecznienie tematu i pominięcie kluczowych postaci z polskiej sceny rapowej.
Struktura tego dokumentu jest strasznie spie*dolona. “CAŁY ten rap” opisali jakby po Moleśnie, Liroyu i Tede przyszedł Liber i Mezo i zrobili hiphopolo, a potem nic się nie działo gdzieś do 2020 roku XD Odcinek o kobietach w rapie też wrzucony losowo w środek. [X]
“Cały ten rap” to świetny przykład, jak z tematu z gigantycznym potencjałem zrobić kolejny przeciętny dokument ze stajni Netflixa – taki prosto z taśmy i kalkulatora. Żałuję, że nie skończyłam oglądać na drugim odcinku. Reszta była stratą czasu. [X]
Dziwi mnie, że nie ma takich raperów jak Taco, Quebo, PRO8L3M, Szpaku czy Guzior, bo oni mieli duży wpływ na TEN nowy RAP, a ich pominięto, chociaż zapewne odrzucili zaproszenia. [X]
“Cały ten rap”: nawet Peja krytykuje dokument Netflixa
A jak już przy odrzucaniu zaproszeń jesteśmy, to Peja przyznał, że żałuje, iż swoje przyjął. Na instagramowym Stories napisał, że poczuł się zmarginalizowany przez ilość czasu, jaką poświęcono na jego obszerne wypowiedzi.
35 lat w kulturze, ponad 30 na scenie. Pewnie z 3h rozmowy na potrzeby tego dokumentu. Finalnie wchodzą 3 minuty w 3 odcinkach. Wychodzi na to, że do rapu wniosłem kult przemocy i kradzież własności intelektualnej. Niby przywykłem do marginalizacji mojej postaci, ale żeby w tak niby dużej rzeczy? Beka. Było jednak odmówić.
SPRAWDŹ TEŻ: Netflix kupił ten film za olbrzymie pieniądze. W obsadzie gwiazda Marvela