„Gladiator” to dzieło – nie bójmy się tego słowa – kultowe i w niektórych kręgach uznawane za opus magnum Ridleya Scotta (osobiście jestem team „Obcy”, ale co kto woli). Nic zatem dziwnego, że ogłoszenie kontynuacji, która na ekranach zwita niespełna 25 lat po debiucie oryginału, spotkało się z dość znacznym oporem ze strony środowiska fanowskiego. Zwłaszcza, jeśli weźmiemy pod uwagę zwieńczenie historii Maximusa. No bo o czym miałby opowiadać „Gladiator 2”? Otóż odpowiedź jest bardzo prosta.
„Gladiator 2” ma już datę premiery. Sequel przedstawi nam dalsze losy Lucjusza
W pierwszym „Gladiatorze” Lucjusz był jedynie dzieckiem, a jednak jego jestestwo miało dla fabuły kluczowe znaczenie. To jego Kommodus widział jako swojego następcę i to troska o jego życie skłoniła Lucillę do pomocy Maximusowi. Teraz zaś Ridley Scott przedstawi nam jego dalsze losy, a w dorosłą wersję Lucjusza wcieli się nominowany w tym roku do Oscara Paul Mescal („Aftersun”, „Normalni ludzie”).
Za kamerą stanie oczywiście sam Scott, zaś opracowaniem scenariusza zajął się David Scarpa. Panowie współpracowali już ze sobą przy okazji „Napoleona” i „Wszystkich pieniędzy świata”. Jak im pójdzie tym razem? Przekonamy się 22 listopada 2024 roku, kiedy „Gladiator 2” wkroczy na ekrany.