Dyskusja na temat tego, czy "Gladiator 2" jest zgodny z historią, to dyskusja właściwie pozbawiona większego sensu, więc poniższy artykuł potraktuj wyłącznie w formie ciekawostki. W końcu nowe dziecko Ridleya Scotta nie jest biografią, a zwyczajnym filmem fabularnym, którego akcja tylko została umiejscowiona w konkretnej epoce. Oczywiście, że twórca inspiruje się żyjącymi w tamtym czasie postaciami i momentami nawet trzyma się faktów. Niestety często miesza je ze sobą, dodając jeszcze szczyptę absolutnej fikcji. Co zatem zostało dodane, a w których miejscach można przytaknąć i powiedzieć, że faktycznie tak było? Sprawdźmy to!
"Gladiator 2" kontra historia. Co było prawdziwe, a co niekoniecznie?
W drugiej części "Gladiatora" możemy zobaczyć na ekranie wiele nieścisłości, ale to wcale nie oznacza, że wszystko w filmie jest kompletnie zmyślone i niezgodne z faktami. Wystarczy tutaj przywołać postać Matta Lucasa, który pojawia się w niebieskim cieniu do powiek i eleganckich szatach w roli mistrza ceremonii. Okazuje się, że w tamtych czasach faktycznie istniały osoba, której rola była zbliżona do roli konferansjera. Ponoć cesarz Gallienus korzystał z usług heroldów, którzy wygłaszali informacje podczas widowisk. Doskonała akustyka amfiteatrów pozwalała, aby osoby z donośnymi głosami mogły skutecznie przekazywać widowni zapowiedzi walk lub inne komunikaty.
Prawdą jest również, że cesarzowi bracia Geta i Karakalla istnieli naprawdę i faktycznie byli braćmi. Film jednak zamienia ich charakterami, bo panowie mieli zupełnie inny temperament, a nawet wiek. Historia śmierci jednego z nich również wyglądała zupełnie inaczej niż na ekranie. Poniżej w galerii wybraliśmy kilka filmowych scen i skonfrontowaliśmy je z rzeczywistością. Jeżeli jesteście ciekawi, jak potoczyły się losy braci, albo czy Makrynus faktycznie był czarnoskóry, a także poznać prawdziwą historię jego śmierci, to zapraszamy do krótkiej lektury! Nie zabraknie też wielkiego basenu z rekinami, nosorożców, a nawet tematu Lucjusza.