"Garfield" doczekał się kolejnej ekranizacji. W historii trochę tego już było, bo mieliśmy przynajmniej sześć kinowych produkcji, ze dwa razy więcej filmów w telewizji i trzy solidne seriale. W 2024 roku zadebiutowała nowa animacja, o której wielu z was zapewne słyszało, bo widać, że twórcy na promocję przeznaczyli całkiem sporą sumę. W obsadzie nie zabrakło Chrisa Pratta, Samuela L. Jacksona, Hannah Waddingham, czy nawet Snoop Dogga. Na stworzenie nowego filmu przeznaczono 60 mln dolarów, a miesiąc po premierze kociak zwrócił się finansowo, zarabiając ponad 239 mln dolarów w skali świata. Co ciekawe, solidną cegiełkę dołożyli również polscy widzowie, którym rudowłosy futrzak się jeszcze nie znudził.
"Garfield" rozsiadł się w polskich kinach. Ponad milion sprzedanych biletów!
Zdaje się, że dawno nie było tak dobrego lata dla filmów animowanych. Wystarczy spojrzeć na wyniki "Minionków" i przede wszystkim na ogromny sukces "W głowie się nie mieści 2". Teraz swoje pięć groszy chce dorzucić słynny pomarańczowy kot, bo okazuje się, że nowy "Garfield" sprzedał już ponad milion biletów w Polsce. Produkcja może nie przypadła wszystkim do gustu, ale tytułowi nie można odmówić sukcesu i trwającej wiele lat popularności. Zdaje się, że polscy widzowie ciągle są głodni nowych przygód z tym zwierzakiem na ekranie, chociaż nie ma co ukrywać, że zapewne ogromna w tym zasługa młodszych odbiorców. W końcu "Garfield" to kino familijne.
Nowy "Garfield" - o czym jest film?
Garfield jest najbardziej znanym kotem na świecie, a przy tym leniuchem, który uwielbia lasagne i nie cierpi poniedziałków. Po nieoczekiwanym spotkaniu ze swoim dawno zaginionym ojcem - niechlujnym ulicznym kotem Vicem - Garfield i jego psi przyjaciel Odie zmuszeni są porzucić swoje doskonałe leniwe życie i dołączyć do Vica w zabawnym napadzie.