G20 - czy warto obejrzeć film Prime Video?

i

Autor: Prime Video "G20" - czy warto obejrzeć film Prime Video?

Oceniamy

"G20" próbuje być "Szklaną pułapką" dla kobiet. Z jakim skutkiem?

2025-04-13 23:24

"G20" to najnowszy film platformy Prime Video utrzymany w klimacie kina akcji, tylko dla odmiany na czele obsady nie stoi Bruce Willis czy Jason Statham, a... Viola Davis jako niepokorna pani prezydent.

Spis treści

  1. "G20" - czego dotyczy fabuła?
  2. "G20" - czy warto obejrzeć film?

"G20" - czego dotyczy fabuła?

Akcja dzieje się (głównie) w RPA, kiedy to szczyt G20 zostaje zaatakowany, prezydent USA Danielle Sutton (w tej roli nagrodzona Oscarem Viola Davis) staje się celem numer jeden. Unikając pojmania przez napastników, musi przechytrzyć wroga, aby ochronić swoją rodzinę, bronić kraju i zapewnić bezpieczeństwo światowym przywódcom w tym trzymającym w napięciu filmie akcji.

Za kamerą stanęła Patricia Riggen, mająca w dorobku choćby "Lekomanię" i "Jacka Ryana", a w obsadzie znaleźli się m.in. Anthony Anderson, Marsai Martin, Ramón Rodríguez, Douglas Hodge, Elizabeth Marvel, Sabrina Impacciatore, Christopher Farrar i absolutnie wspaniały Antony Starr, którego możecie kojarzyć z roli Homelandera (pol. Ojczyznosława) w popularnym serialu "The Boys".

"G20" - czy warto obejrzeć film?

Nie będę was czarować - "G20" nie jest ambitnym kinem wysokich lotów i nie wnosi do swojego gatunku absolutnie nic nowego. Choć próbuje być żeńską odpowiedzią na "Szklaną pułapkę", brakuje mu luzu i wyczucia, a o tak kultowym statusie, jak produkcja z Brucem Willisem w roli głównej, może tylko pomarzyć. Doskonale sprawdza się jednak jako klasyczny "popcorniak", czyli niezobowiązująca rozrywka do obejrzenia w niedzielny wieczór, gdy akurat nie mamy nic lepszego do roboty (tudzież obejrzenia).

Viola Davis sprawdza się jako harda i niepokorna pani prezydent, choć osobiście wolę ją w bardziej dramatycznych i wymagających rolach. Błyszczy za to Antony Starr, delektując się rolą złola przekonanego o słuszności swych racji - na uwagę zasługuje też fakt, że zupełnie odcina się tu od kreacji Homelandera, uderzając w (niemal) zupełnie inne tony.

Reasumując - "G20" to typowy przeciętniak, posiadający zarówno dobre momenty, jak i te wywołujące ciarki żenady. Opiera się na utartych schematach i - niestety - nie wychodzi poza swoją strefę komfortu, bezpiecznie oscylując wokół sprawdzonych klisz, które widzieliśmy już setki razy. Jednocześnie jest to film bardzo samoświadomy i nie udaje czegoś, czym nie jest - nikt nie próbuje nam tu wmówić, że mamy do czynienia z jakimś novum i nową jakością w kinie akcji. Zatem, jeśli szukacie czego lekkiego i niezobowiązująco na wieczorny seans, "G20" sprawdzi się doskonale. Jeśli jednak zależy wam na czymś bardziej ambitnym, to lepiej szukajcie dalej.

Jak dobrze znasz najsłynniejsze filmowe hity? QUIZ, który rozwiążą tylko prawdziwi znawcy kina
Pytanie 1 z 10
Której z poniższych części "Gwiezdnych wojen" nie wyreżyserował George Lucas?
Filmy quiz
NAPAD: Olaf Lubaszenko i Wiktoria Gorodeckaja o nowym filmie Netflixa