Ezra Miller zasłynął ostatnimi czasy jako naczelny skandalista Hollywood. Popularny aktor nie schodził z nagłówków i pierwszych stron gazet, razem za razem pakując się w kłopoty i szokując cały świat swoim zachowaniem. Tylko w ostatnim miesiącu zarzucono mu kradzież z włamaniem oraz przetrzymywanie na swojej farmie matki z dwójką dzieci. Wcześniej pojawiały się też doniesienia o przejawach agresji, nieobyczajnego zachowania, czy nawet przynależności do sekty. Skandaliczne zachowanie Millera sprawiło, że superbohaterskie widowisko "The Flash", gdzie wciela się on w tytułową rolę, stanęło pod znakiem zapytania. Teraz aktor wystosował jednak oficjalne oświadczenie i wiele wskazuje na to, że film ujrzy jednak światło dzienne.
Ezra Miller przeprasza i obiecuje poprawę
Przed kilkoma dniami informowaliśmy was, że w obliczu kryzysu wizerunkowego Ezry Millera, zarząd Warner Bros. Discovery zaczął rozważać trzy możliwe scenariusze rozwiązania kwestii "Flasha". Najbardziej optymistyczny z nich zakładał, że aktor wytłumaczy się ze swojego zachowania, publicznie przeprosi oraz podejmie odpowiednie kroki mające na celu naprawienie sytuacji. Najczarniejszym scenariuszem była zaś rezygnacja z kinowej dystrybucji filmu "The Flash". Wiele wskazuje na to, że w życie wejdzie pierwszy z nich. Ezra Miller, na łamach serwisu Variety, publicznie przeprosił za swoje dotychczasowe postępowanie i ogłosił podjęcie leczenia, w którym wspierać ma go zarząd studia.
Mając za sobą czas intensywnego kryzysu, rozumiem teraz, że cierpię na złożone problemy psychiczne i rozpocząłem długotrwałą terapię. Chciałbym przeprosić każdego, kogo zaalarmowało i zmartwiło moje zachowanie. Jestem zdeterminowany, by wykonać pracę konieczną, by wrócić do zdrowego, bezpiecznego i produktywnego etapu mojego życia - wyznał Ezra Miller.
Choć nie pojawiło się oficjalne potwierdzenie, że powyższe przeprosiny "załatwiają sprawę", dotychczasowa data premiery "Flasha" (23 czerwca 2023) nie uległa zmianie, zatem fani DC mogą odetchnąć z ulgą.