Niezasłużone hity filmowo-serialowe

i

Autor: materiały prasowe

Filmy i seriale, które stały się wielkimi hitami, choć wcale na to nie zasłużyły

Zdarzyło wam się kiedyś obejrzeć jakiś turbopopularny tytuł i odkryć, że jest... po prostu koszmarny? Dziś wyłoniliśmy dla was kilka takich przypadków. Oto filmy i seriale, które zrobiły istną furorę, choć ani trochę na to nie zasłużyły.

Popularność nie zawsze idzie w parze z jakością. Przekonała się o tym każda osoba, która z wielkimi nadziejami włączyła najpopularniejszą produkcję Netfliksa, czy film, który zgarnął miliony dolarów oraz kilka nominacji do Oscara, i spotkał ją srogi zawód.

Które filmy i seriale zrobiły furorę, choć wcale na to nie zasłużyły? Które produkcje były tak złe, że po dziś dzień zachodzimy w głowę, jak to możliwe, że zyskały taki rozgłos? Poniżej wskazałam kilka najdotkliwszych przykładów miernot, które z jakiegoś powodu wybiły się przed szereg.

"365 dni"

Zacznijmy od oczywistości - "365 dni" na podstawie poczytnej powieści Blanki Lipińskiej to film zły, tandetny i szkodliwy, który z jakiegoś powodu... podbił Netfliksa i to nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami. Jakby tego było mało, gigant streamingowy postanowił podjąć się realizacji dwóch kolejnych odsłon, podczas gdy wciąż żałuje pieniędzy na 3. sezon "Mindhuntera". NIEPOJĘTE.

ZOBACZ TAKŻE: Tego nie da się oglądać! Oto najgorsze polskie filmy wszech czasów

"Pięćdziesiąt twarzy Greya"

Jak już podjęliśmy temat erotyki od siedmiu boleści, nie możemy zapomnieć o produkcji, która przetarła ścieżki powyższemu paździerzowi. "Pięćdziesiąt twarzy Greya" zrobiło furorę zarówno na papieże, jak i taśmie filmowej, choć w obu przypadkach zabrakło mu... wszystkiego. A w filmowej wersji już napewno iskry i chemii pomiędzy bohaterami, które mogłyby chociaż sprawić, że "Greya" oglądalibyśmy jako niezobowiązujące guilty pleasure

"Pretty Little Liars"

Serial młodzieżowy (w Polsce znany też pod tytułem "Słodkie kłamstewka"), który swojego czasu cieszył się ogromną popularnością. Historia dziewcząt z Rosewood to jednak niemal podręcznikowy przykład tego, jak nie robić seriali i doprawdy nie rozumiem, jak w dobie tak porządnych teen dram, publiczność mogła zachwycać się czymś takim.

"Emily w Paryżu"

Serial Netfliksa, który może i nadaje się na guilty pleasure (choć osobowość głównej bohaterki może doprowadzi was do pasji szewskiej), ale wciąż nie zasłużył na miejsce, które udało mu się zająć w zbiorowej świadomości. Oliwy do ognia dolewa fakt, iż otrzymał nawet nominację do Złotego Globu, podczas gdy olano takie cudo jak "I May Destroy You"

"The Kissing Booth"

Kolejna produkcja na nastolatek, tym razem jednak w formie serii filmowej, traktującej o wybitnie toksycznej przyjaźni dwojga młodych ludzi. Przez trzy filmy dzieje się to samo, a poczynania głównych bohaterów mogą sprawić, iż zwątpicie w rasę ludzką, a już na pewno zaczniecie rozważać anulowanie subskrypcji Netfliksa.

"La La Land"

Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że ja uważam "La La Land" za beznadziejny film. Jest on niezły, ale właśnie - TYLKO NIEZŁY. Z jakiegoś powodu postanowiono jednak wykreować go na istne arcydzieło, godne Oscara. NOPE.

"Kształt wody"

Jak już przy Oscarach jesteśmy, to napomknę jeszcze o tym przeciętniaku, który pokonał w wyścigu arcydzieło kinematografii, jakim są "Trzy Billboardy za Ebbing, Missouri". Minęło już kilka lat, a ja wciąż nie mogę zrozumieć (i przeboleć) decyzji Akademii. 

"Pitbull. Niebezpieczne kobiety"

Na deser powrót do swojskich klimatów. Właściwie mogłabym wstawić tu tytuł któregokolwiek z filmów Patryka Vegi (poza pierwszym "Pitbullem") i efekt byłby ten sam. Postawiłam jednak na "Niebezpieczne kobiety" ze względu na prosty fakt - był to najpopularniejszy z filmów (nie)sławnego reżysera, który zarobił największą sumę pieniędzy. Na pocieszenie wspomnę tylko, że statystki wskazują, iż formuła Patryka Vegi się wyczerpała i chyba (wreszcie) ludzie przestają chodzić na jego szmiry do kina

ZOBACZ TAKŻE: Filmy, które wywołały skandal. TOP10 najbardziej kontrowersyjnych tytułów